W
ciągu dziewięciu lat, kiedy zaczęło i rozwijało się moje życie koncertowe,
oferta tych wydarzeń w naszym kraju zdecydowanie się wzbogaciła. Obecnie
fani muzyki, nawet rockowej/metalowej mogą wybierać w naprawdę licznych
imprezach (w samym tylko czerwcu nasz kraj odwiedzili Tool, Alice in Chains,
Kiss, Disturbed, Rod Stewart), co jest zdecydowanie budującym faktem.
Moim
koncertowym wyborem w czerwcu został natomiast mający miejsce w Krakowie występ
grupy Muse, która nasz kraj odwiedziła już po raz piąty.
I
jak to w przypadku trójki Brytyjczyków i ich występów na żywo fani liczyli na
dobrą zabawę przy dźwiękach doskonale zagranej muzyki i sobotni koncert był pod
tym względem zdecydowanie satysfakcjonujący.
W
czasie jego trwania nie zabrakło bowiem takich pewniaków jak „Plug In Baby”,
„Hysteria”, „Time is Running Out”, które niezmiennie wręcz prowokują do
podskakiwania w ich rytm oraz wspólnego z Mattem Bellamy śpiewania. W
setliście nie mogło również zabraknąć wywołujących podobne reakcje publiczności
„Supermassive Black Hole” z Bellamym grającym na gitarze przy pomocy języka
(wideo), a także wyklaskiwanego rytmicznie
„Starlight”, czy w końcu koncertowego killera „Knights of Cydonia”.
Z
racji tego, że występ Muse w Tauron Arenie był częścią trasy „Simulation Theory
World Tour” promującej najnowszy album Brytyjczyków w setliście znalazły się
także utwory z tego właśnie longplaya, a usłyszeliśmy ich naprawdę sporo –
„Algorithm” zagrany we fragmencie jako otwarcie koncertu, a następnie w
całości jako jeden z bisów, „Pressure” z towarzyszeniem puzonistów w
kosmicznych przebraniach, „Propaganda” z efektami dymnymi, „Break It to Me”,
„Thought Contagion” z chóralnymi wokalizami publiczności, „The Dark Side”, i w
końcu „Dig Down” zagrany w formie akustycznej.
I
przyznać muszę, że chociaż utwory z „Simulation Theory” liczebnie zdominowały
setlistę to zostały w nią nieco na siłę wpasowane, dosyć słabo komponując się z
tymi bardziej klasycznymi dla Muse, a to z kolei sprawiło, że sam koncert
stracił nieco na dynamice i płynności.
Mimo
to, odniosłam wrażenie, że licznie zgromadzona w Tauron Arenie publiczność
bawiła się wyśmienicie żywiołowo reagując na to co działo się na scenie –
niestety stosunkowo niewysokiej, przez co stojący na płycie, przeciętnego
wzrostu fani mogli koncert oglądać jedynie na ogromnym ekranie stanowiącym tło sceny.
A
na scenie działo się dużo, ponieważ obok trójki muzyków stanowiących zespół
Muse zobaczyliśmy wspomnianych już puzonistów, ale i bębniarzy ustawionych po
bokach sceny. Postacią której pojawienie się wywołało bardzo żywiołową reakcję
był Murph the Robot, który zadebiutował w teledysku do „The Dark Side”, by
następnie zostać przeniesionym na trasę „Simulation Theory World Tour” i wyłaniać
sie z cienia w czasie Metal Medley składającego się z fragmentów „Stockholm
Syndrome”, „Assassin”, „Reapers”, „The Handler” i „New Born”.
Niestety
z racji mojego miejsca wśród tłumu i niewysokiego wzrostu wszystkie te elementy
wzbogacone dodatkowo o imponujące efekty świetlne były słabo widoczne, ale nie
przeszkodziło mi to w kontemplowaniu doskonale zagranej muzyki –
soczystych partii basu, wyrazistych dźwięków perkusji i czysto brzmiących
gitarowych popisów oraz bezbłędnie zaśpiewanych tekstów, co Brytyjczykom (a
także ich dźwiękowcom) zaliczam zdecydowanie na plus.
Występ
zespołu Muse w krakowskiej Tauron Arenie był, jak już wspominałam, jego piątą
wizytą w naszym kraju, a zarazem piątym koncertem tej formacji w którym
miałam okazję uczestniczyć, i podobnie jak poprzednie wydarzenia i to
pozostanie na długo w mojej pamięci.
Setlista:
- Algorithm
- Pressure
- Psycho
- Break
It to Me
- Uprising
- Propaganda
- Plug
In Baby
- Pray
(High Valyrian)
- The
Dark Side
- Supermassive
Black Hole
- Thought
Contagion
- Interlude
- Hysteria
- The
2nd Law: Unsustainable
- Dig
Down
- Madness
- Mercy
- Time
Is Runing Out
- Houston
Jam
- Take
a Bow
- Prelude
- Starlight
Encore:
- Algorithm
- Stockholm Syndrome/Assassin/Reapers/The
Handler/New Born
- Knights of Cyfonia
Zdjęcie: Facebook Muse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz