Zastanawiałam
się niedawno nad tym, co kształtuje nasz gust muzyczny. Doszłam do wniosku,
że niezaprzeczalny wpływ na proces formowania naszych upodobań mają media,
ale oddziałują na nas także inni ludzie ze swoimi wyborami, do których my
będąc samoświadomi własnych preferencji jesteśmy w stanie odpowiednio się
odnieść. Osobą mającą niezaprzeczalny wkład w ukształtowanie mojego gustu
muzycznego jest redaktor Radia Kraków Jerzy Skarżyński od wielu już lat
prowadzący w miejscowości w której mieszkam spotkania podczas których
prezentuje wybrane przez siebie koncerty rozmaitych grup muzycznych oraz
solistów uwiecznione na płytach DVD.
I
tak pewnego pięknego letniego popołudnia (rzecz działa się w sierpniu) za
sprawą kolejnego tego typu spotkania poznałam zespół, którego koncert dosłownie
wbił mnie w krzesło. A wbił nie z powodu fajerwerków, czy choćby świateł, nie
miała na to wpływu nawet scenografia ani stroje zmieniane przez muzyków (a
raczej stopniowe pozbywanie się garderoby), ale muzyka i to muzyka nie byle
jaka. Ale od początku… Zespół o wymownej nazwie Extreme, która dla
mnie osobiście niewiele przed tym wydarzeniem znaczyła uwieczniła na DVD swój
koncert w Bostonie.
Występ
rozpoczął się od Decadence Dance entuzjastycznie przyjętego przez zgromadzoną w
House of Blues publiczność, i stopniowo za sprawą między innymi świetnej formy
muzyków rozwijał się w doskonały show kontynuowany przy zadziornej
gitarowej melodii Comfortably Dumb. Rest In Peace, który z czasem stał się
jednym z moich ulubionych utworów wykonany został przy wydatnym wokalnym
wsparciu gitarzysty Nuno Bettencourta i basisty Pata Badgera, ale i wokalista
Gary Cherone nie próżnował utrzymując całość w ryzach. Potężne gitarowe
sprzężenie przechodzące w charakterystyczną melodię zapoczątkowało szybko
podchwycony przez publiczność It’s a Monster płynnie kontynuowany przez Cherone’a. Dalej zespół nie zwolnił tempa serwując nam Star z promowanego w tym czasie
albumu Saudades de Rock oraz zapoczątkowany gitarowo-basowym wstępem Tell Me
Something I Don’t Know snujący się leniwie, a już po chwili porwani zostajemy
przez medley Kid Ego/Little Girls/Teacher’s Pet będący nawiązaniem do
pierwszego albumu zespołu zatytułowanego po prostu Extreme. Kolejna żywa interakcja z publicznością to już żwawe
rytmicznie Play with Me z akrobatycznymi popisami Garego Cherone’a wspinającego
się na wzmacniacze. Ale pora nieco uspokoić nastrój, a do tego celu świetnie
nadaje się instrumentalny, perfekcyjnie wykonany Midnight Express oraz znana wielu
fanom muzyki rockowej ballada More Than Words. W nastoju pozostajemy dzięki
kolejnej pozycji z promowanej przez Extreme płyty – Ghost z Bettencourtem tym
razem zasiadającym za klawiszami. Do rockowego szaleństwa wracamy za sprawą
dynamicznej kompozycji Cupid’s Dead, po której zespół wprowadza nas w klimaty
rodem z westernu – to już Take Us Alive. Ale czyżby ktoś zostawił otwarte drzwi
do sali, ach nie to tylko Flight of the Wounded Bumblebee zaaranżowany na
gitarę elektryczną, płynnie przechodzący w kolejnego mojego ulubieńca – Get the
Funk Out energicznie wykonanego przez wulkan energii – Garego Cherone’a. Jako
bis, którego żywo domagała się publiczność wykonane zostały dwa utwory – Am I
Ever Gonna Change i akustyczna wersja Hole Hearted zaśpiewana do wtóru z
publicznością.
Wydawnictwo
Take Us Alive to perfekcyjny przykład tego, że muzyka jest w stanie bronić się
sama i niekoniecznie potrzebuje tła z wymyślnej scenografii, laserowej oprawy
świateł czy choćby barwnego konfetti. Zaletą tego koncertu jest zdecydowanie
zarówno wokalna jak i fizyczna sprawność muzyków – Cherone energicznie
poruszający się po scenie podczas większości utworów przy tym perfekcyjnie
śpiewający, Bettencourt, Badger i perkusista Kevin Figueiredo stanowiący zgrany
team, bezbłędnie prezentujący swoje partie. Wyraźnie widać i słychać, że zespół
ten łączy specyficzna chemia i żałować można tylko tego, iż ostatnio znowu
umilkli i pozostaje nam cieszyć się tym, co do tej pory wydali, co też gorąco
polecam.
Okładka: http://ecx.images-amazon.com/images/I/715e-2iWWuL._SY445_.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz