środa, 21 września 2022

Muse „Will of the People” (recenzja)

Zespoły i soliści w swojej twórczości poruszają się najczęściej w obrębie jednego gatunku muzycznego dowolnie czerpiąc z bogatego zbioru ich podgatunków. Taki opis charakteryzuje także dyskografię brytyjskiego tria Muse mającego już na swoim koncie dziewięć albumów studyjnych, z których najnowszy „Will of the People” ukazał się 26 sierpnia 2022 roku.

I jak wspomniał sam zespół, a potwierdzić mogą znający twórczość formacji fani, jest to wydawnictwo o charakterze składanki największych utworów, ale zawierające premierowe kompozycje. Każda z pozycji tracklisty „Will of the People” z powodzeniem mogłaby znaleźć swojego odpowiednika na wydanych wcześniej albumach grupy, przez co w ciekawy i jakże oryginalny sposób zespół premierowym materiałem nawiązuje do swojej wcześniejszej, zróżnicowanej brzmieniowo twórczości.

Styl jaki zespół nadał zawartości swojego dziewiątego albumu decyduje o jego składankowym charakterze, za sprawą rozmaitych muzycznych rozwiązań kształtujących poszczególne kompozycje. Mamy tu więc mocno zorientowane elektronicznie „Complience”, „You Make Me Feel Like It’s Halloween” oraz „Euphoria” przywodzące na myśl poprzednie wydawnictwo Brytyjczyków – album „Simulation Theory”. Ale zarówno w tych kompozycjach, jak i w reprezentujących longplay jako single „Will of the People”, „Won’t Stand Down” i „Kill or Be Killed” nie zabrakło gitarowych ozdobników tworzących perfekcyjne harmonie z sekcją rytmiczną w równym stopniu zaznaczającą swoją obecność w melodiach tych właśnie utworów, a pierwsze skrzypce grającą w buntowniczym „We Are Fucking Fucked”.

Istotnym elementem twórczości zespołu Muse są wirtuozerskie partie fortepianowe komponowane oraz wykonywane przez Matta Bellamy’ego, których nie mogło zabraknąć na opisywanym longplayu. Utwory „Ghost (How Can I Move On)” oraz „Liberation” to popisy godne tych jakie podziwiać mogliśmy na „The 2nd Law” czy „The Resistance” swoją złożonością przypominające Queenowski „Bohemian Rhapsody”.

Zespół Muse przyzwyczaił nas już do tego, że nagrywając swoje albumy swobodnie żongluje muzycznymi stylami, sięgając po gitarowy rock, elektroniczne dźwięki, stadionowe zaśpiewy oraz fortepianowe pasaże, ale połączenie wszystkich tych rozwiązań nastąpiło dopiero teraz, a jego efektem jest powstanie albumu „Will of the People” będącego swoistą klamrą dla dotychczasowej twórczości Brytyjczyków stanowiąc ciekawą i jakże zróżnicowaną pozycję w dyskografii zespołu. Zdecydowanie polecam. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz