środa, 28 kwietnia 2021

OneRepublic „Dreaming Out Loud” (recenzja)

Powszechnie uznaje się, że muzyka rockowa ma duszę. Czy można więc powiedzieć to samo o jej podgatunku – pop rocku? Wydaje się, że tak, szczególnie jeśli zespoły poruszające się w jego obrębie wkładają serce i zaangażowanie w swoją twórczość. A tego zdecydowanie nie można odmówić amerykańskiej grupie OneRepublic, która w listopadzie 2007 roku wydała swój debiutancki album zatytułowany „Dreaming Out Loud”.

Do ogromnego sukcesu jaki longplay odniósł na całym świecie przyczynił się singiel „Apologize”, którego remiks przygotował muzyk i producent Timbaland.  Ale podobnych perełek na „Dreaming Out Loud” jest zdecydowanie więcej. Wystarczy przesłuchać listę singli reprezentujących to wydawnictwo. A taka rola przypadła utworom „Stop and Stare”, „Say (All I Need)”, „Mercy” oraz „Come Home” zdecydowanie wyróżniającym się radiowym charakterem – szybko wpadającym w ucho i zapadającym w pamięć, ale jednocześnie to też kompozycje dobrze oddające nastrój całego albumu.

A ten określić można jako przebojowo melodyjny za sprawą ciekawie zaaranżowanych utworów „Goodbye Apathy”, „All Fall Down” czy „Won’t Stop” wzbogaconych o subtelne muzyczne ozdobniki dodające im szczególnego uroku.  W tworzeniu tych ozdobników – partii wiolonczeli oraz altówki, udział mają członkowie zespołu Brent Kutzle i Zach Filkins będący jednocześnie basistą i gitarzystą amerykańskiej formacji.

Debiutancki album OneRepublic jest także nieco melancholijny, a taki charakter wyróżnia kompozycje, którym jednocześnie nie można odmówić dynamiki. Takie nastrojowe, a zarazem porywające brzmienie wyróżnia utwory „Prodigal” i „All We Are” niepozornie rozpoczynające się by następnie zaskoczyć wyrazistością finału.

W tworzeniu tego złożonego nastroju, jaki nadany został utworom wypełniającym album „Dreaming Out Loud” zdecydowaną rolę odegrali muzycy tworzący zespół OneRepublic oraz wokalista Ryan Tedder, będący także klawiszowcem grupy. Jego umiejętności wokalno-instrumentalne docenić można szczególnie za sprawą utworów „Tyrant” oraz „Someone to Save You” z zaangażowaniem wykonane przez frontmana formacji.

Debiutancki album zespołu OneRepublic „Dreaming Out Loud” stał się dla grupy przepustką do wielkiej światowej popularności, a dla nas fanów jest porcją świetnie zagranej i zaśpiewanej muzyki zdecydowanie godnej polecenia – naprawdę warto.  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz