Każdy
z nas – fanów muzyki – ma w swojej historii taki moment, osobę lub grupę osób,
która wpłynęła na ukształtowanie muzycznego gustu. W moim przypadku „winę”
za skłonność do sięgania do określonych stylów ponosi grupa Linkin Park, której
twórczość, a dokładnie utwór „In The End” poznałam około 16 lat temu. Zafascynowana
tworzoną przez grupę muzyką towarzyszyłam jej przez kolejne lata z niecierpliwością
i niezmienną ciekawością oczekując jej premierowych wydawnictw.
Z
siedmiu nagranych do tej pory albumów studyjnych moim ulubionym jest czwarty w dyskografii – „A Thousand Suns”,
który w ręce słuchaczy trafił w 2010 roku. Jego ukazanie się wzbudziło duże
zainteresowanie wśród zarówno fanów jak i krytyków oraz wywołało liczne
dyskusje dotyczące stylu, jaki zespół zdecydował się obrać tworząc
poszczególne kompozycje.
Tym,
co uważam za atut płyty jest płynność muzyki – utwory następują bezpośrednio
jeden po drugim, połączone wspólnymi elementami melodii, co stwarza
wrażenie spójnej i dokładnie przemyślanej całości, a zauważalne jest już od
początku, czyli otwierającego album utworu „The Requiem” stanowiącego
wprowadzenie do całości. Drugą pozycją jest fragment przemówienia profesora J.
Roberta Oppenheimera zaprezentowanego na tle melodii symulującej odgłosy
wybuchów, zatytułowany przez zespół „The Radiance”. Po nim następuje w zasadzie
pierwszy konkretny utwór, czyli „Burning in the Skies” wypełniony stonowanymi partiami
gitary elektrycznej. Niespokojne dźwięki „Empty Spaces” – przypominające
demonstrację – wprowadzają nas w nastrój kolejnej kompozycji – mocno rytmicznej
– „When They Come for Me”, utwór niemal w całości wykonany jest przez Mike’a Shinodę
rapującego swoje kwestie, wokal Chestera pojawia się tylko w bridge’u,
dopełniając całości. Inaczej jest w „Robot Boy”, zaaranżowanym z wykorzystaniem
instrumentów klawiszowych, w którym słyszymy głównie głos Benningtona. Kolejnym
utworem będącym instrumentalną kanwą dla albumu jest „Jornada del Muerto”
poprzedzający mojego koncertowego faworyta, czyli w ciekawy sposób zaaranżowany
i doskonale zaśpiewany „Waiting for the End”. Interesującą instrumentacją
wyróżnia się również, z zaangażowaniem, charakterystycznym dla Chestera
Benningtona, wykonany „Blackout”. Dwie kolejne pozycje to fragmenty przemówień
Mario Savio, będący wstępem do melodyjnie mocno elektronicznego „Wretches and
Kings” oraz Martina Luther Kinga Jr. w „Wisdom, Justice and Love”. Po nich
usłyszeć możemy wykorzystany w filmowej produkcji „Transformers: Dark of
the Moon” dynamicznie rozwijający się utwór „Iridescent” przepełniony
syntezatorowymi dźwiękami zgrabnie połączonymi z partiami gitar oraz
instrumentów klawiszowych. Dźwięki syntezatorów stały się kanwą dla „Fallout”, będącego bezpośrednim wstępem
do kolejnej kompozycji, którą jest ponad pięciominutowy wykonany z
zaangażowaniem (wywołującym niezmiennie ciarki na moich plecach) przez obydwu
wokalistów „The Catalyst”. Album zamyka ascetycznie instrumentalny utwór „The
Messenger”, który rozwiewa wątpliwości (gdyby ktoś jeszcze miał takowe)
dotyczące umiejętności wokalnych Chestera Benningtona – jego głos wybrzmiewa w
nim w pełnej krasie, doskonale harmonizując z nastrojowym podkładem muzycznym.
Kiedy
zastanawiam się, dlaczego to właśnie album „A Thousand Suns” jest moim
ulubionym w dyskografii zespołu Linkin Park, nie potrafię wytłumaczyć,
dlaczego jest to właśnie ten – w zasadzie nie przepadam za muzyką tworzona przy
pomocy syntezatorów, a takich właśnie dźwięków nie brakuje wśród kompozycji
znajdujących się na czwartym longplayu grupy. Tym, co urzekło mnie jednak są
połączenia tychże właśnie dźwięków z często pojawiającymi się klawiszowymi i
gitarowymi partiami będącymi motywem przewodnim poszczególnych utworów. Niemały
wpływ na moją sympatię ma także sposób zaśpiewania tekstów kompozycji przez
dwóch wokalistów, z pełnym zaangażowaniem przekazujących napisane wcześniej
przez siebie słowa, budując w ten sposób niepowtarzalny nastrój krążka.
Mam
nadzieję, że i Wy znajdziecie coś dla siebie na albumie „A Thousand Suns”.
Polecam.
Okładka: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/a/af/A_Thousand_Suns_Cover2.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz