Wszelkie
formy fanatyzmu od zawsze omijam szerokim łukiem, a już szczególnie jeśli
dotyczy on jakiejkolwiek religii. Dlatego właśnie gatunek muzyczny
określany jako christian rock nigdy nie był mi jakoś szczególnie bliski.
Do pewnego stopnia zmieniło się to, kiedy zaczęłam bliżej poznawać twórczość
zespołu Skillet, który w 2013 roku wydał swój dziewiąty album studyjny
zatytułowany „Rise”.
Całość,
składającą się z dwunastu kompozycji (w wersji podstawowej) rozpoczyna utwór
tytułowy longplaya „Rise”, w którym główny wokalista grupy – John Cooper
wspierany jest przez perkusistkę – Jen Ledger, obdarzoną przyjemną barwą głosu.
Duet ten usłyszymy także w „Salvation” o melodii uzupełnionej o partie
instrumentów smyczkowych, oraz nieco monotonnie zaaranżowanym „Fire and Fury”.
Mimo
„uprawiania” gatunku christian rock zespół Skillet nie gra muzyki, która
mogłaby posłużyć do oprawy kościelnych nabożeństw – wystarczy posłuchać
drapieżnego „Madness in Me”, rytmicznego i drapiącego syntezatorowymi
wstawkami „Sick of It”, pojawiającymi się także w „My Religion”.
Utwory
o mocno rockowych aranżacjach równoważą kompozycje o nieco delikatniejszym
nastroju – „Good to Be Alive” z gitarową melodią przeplatającą się z
klawiszowymi wstawkami, jakich nie zabrakło także w, z zaangażowaniem
zaśpiewanym, „American Noise”. W podobnym stylu utrzymany jest utwór „Hard to
Find” wzbogacony o partie instrumentów smyczkowych, będących motywem przewodnim
w emocjonalnie wykonanym „Not Gonna Die”.
Mimo,
że zespół Skillet nie jest bardzo popularny wśród fanów rockowego grania
(przynajmniej w Polsce), warto zwrócić na niego uwagę, choćby ze względu
na naprawdę dobrze przemyślane aranżacje – gitarowe riffy, jakimi wypełniony
jest „Circus for a Psycho”, z krótką ale zgrabną solówką, a także nagrany z
wykorzystaniem pojawiających się już wcześniej instrumentów smyczkowych utwór
„What I Believe”.
Po zapoznaniu się z twórczością zespołu
Skillet muszę przyznać, że czasami warto przezwyciężyć swoje uprzedzenia i
spróbować (w moim przypadku posłuchać) czegoś, co pozornie może nam się nie
spodobać. Album „Rise”, mimo, że podeszłam do niego ze sceptycznym
nastawieniem, stał się dla mnie początkiem zaznajamiania się z dyskografią
zespołu Skillet, dlatego, ze względu na jego godną uwagi zawartość, serdecznie
go polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz