środa, 5 września 2018

Shinedown „Anything and Everything” DVD (recenzja)


Osobiście bardzo lubię utwory o akustycznych aranżacjach, a jeszcze bardziej gdy pierwotnie nagrane „z prądem” kompozycje są prezentowane w takiej właśnie odsłonie. Zabieg ten często wykorzystywany jest w czasie występów na żywo, i ku mojej radości zespół Shinedown także pokusił się o takie rozwiązanie dając serię koncertów z akustycznymi wersjami swoich utworów, z których występ w Kansas City został upamiętniony i wydany w 2011 roku w formie rejestracji audio i wideo zatytułowanej „Anything and Everything” będącej częścią boxu „Somewhere in the Stratosphere” zawierającego także zapis koncertu w Waszyngtonie.

Zespół Shinedown już w 2010 roku (wtedy odbyło się wspomniane wydarzenie) znany był ze swojego, pełnego energii, rockowego grania, a jego efektem były trzy wydane wtedy longplaye, z kompozycjami służącymi jako podstawa setlisty występu w Kansas City. I chociaż przeważająca większość z nich zaaranżowana jest z „elektrycznym” rozmachem, ich wersje akustyczne zabrzmiały nie mniej efektownie. A przekonać możemy się o tym już po pierwszych minutach koncertu i rozpoczętym gitarowym intro „Heroes”.
Muzyka to jednak zaledwie część tego, co stanowi całość wydawnictwa „Anything and Everything”, bowiem niemal równy czas zajmują zapowiedzi utworów, dokonywane przez wokalistę grupy Shinedown – Brenta Smitha. I mimo, że są one w niektórych przypadkach tak samo długie jak utwory, które poprzedzają (lub kończą), to dzięki umiejętnościom lidera zespołu będącego świetnym mówcą, stanowią idealne ich dopełnienie. Nawiązując do historii powstania kompozycji Brent Smith jako autor ich tekstów nie mógł uniknąć wspominania swojej przeszłości (uzależnienie od narkotyków) będącej podstawą części z nich, a jednym z takich utworów jest „Save Me” wykonany z niesamowitą energią. W trakcie koncertu nie mogło także zabraknąć odniesień do jakże ważnych kwestii jakimi jest ojcostwo – Brent Smith mówi o swoim synu, ojcu i dziadku nawiązując do „If You Only Knew” i „Shed Some Light”, podkreśla wartość naszego życia przed „45”, wspomina występy dla żołnierzy stacjonujących w Iraku anonsując „Devour”.
Mimo akustycznych aranżacji, zagrane w Kansas City utwory mają dynamiczny charakter, a zawdzięczają to poniekąd muzykom towarzyszącym zespołowi Shinedown  na scenie, a są to Brandon „The Bear” Alanis odpowiedzialny za dźwięk instrumentów perkusyjnych (na co dzień technik instrumentów perkusyjnych), Ryan Ashurst grający na basie (technik tegoż instrumentu) i Alan Price grający na gitarze, dzięki którym utwory „The Sound of Madness”, „I Dare You”, „Fly from the Inside”, oraz  „Second Chance” brzmieniowo niczym nie ustępują swoim oryginalnym wersjom.
W czasie występu w Kansas City gościnnie pojawił się jeszcze wokalista Will Hoge zaproszony przez zespół Shinedown do wspólnego wykonania kompozycji pochodzącej z repertuaru The Beatles – „With a Little Help from My Friends”. Nie był to jedyny cover jaki pojawił się tego wieczoru, bowiem gospodarze zaproponowali publiczności własną (z wokalnym udziałem gitarzysty Zacha Myersa i basisty Erica Bassa) wersję utworu „Times Like These” pochodzącego z repertuaru Foo Fighters, a także często pojawiającą się w czasie występów na żywo kompozycję „Simple Man” stworzoną oryginalnie przez zespół Lynyrd Skynyrd.
Wszystkie te elementy układające się w spójną całość sprawiają, że mimo iż nie jest to koncert porywająco widowiskowy, to dzięki doborowi utworów, a przede wszystkim ich wykonaniu bardzo chętnie do niego wracam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz