Jako
fankę muzyki, a co za tym idzie rozmaitych grup i solistów (z przewagą tych
pierwszych), bardzo cieszy mnie, kiedy moi faworyci dostarczają coraz to nowych
powodów do ich uwielbiania, czyli albumy ich autorstwa. Jednym z muzyków
aktywnie działających na polu częstego zadowalania swoich fanów jest Myles
Kennedy będący członkiem zespołu Alter Bridge, działający jako wykonawca
solowy, a także współpracujący ze Slashem i członkami The Conspirators.
Kolaboracja
ta 21 września 2018 roku wydała trzeci już album studyjny noszący tytuł „Living
the Dream” wyprodukowany, podobnie jak poprzednik, przez Michaela „Elvisa”
Baskette’a.
Chcąc
porównać najświeższe dzieło znanego gitarzysty i jego kolegów do poprzednich
dwóch longplayów, warto zaznaczyć, że jest on najkrótszym z nich, składa się
bowiem z dwunastu kompozycji. Nie jest to natomiast w najmniejszym stopniu
jego wadą, gdyż wypełnia go blisko godzina muzyki zagranej w charakterystycznym
stylu.
A
na styl ten składają się, jak zwykle w przypadku tego zestawu muzyków, gitarowe
melodie tworzone głównie przez Slasha, ale tym razem wspieranego przez
dotychczas występującego z zespołem tylko na żywo, gitarzystę rytmicznego
Franka Sidorisa. Duet ten zaproponował nam szybko wpadające w ucho riffy
(pojawiające się w poznanych jeszcze przed premierą albumu utworach „Driving
Rain”, „Mind Your Manners” i „My Antidote”) ale i przystępne, bardzo
uporządkowane melodie („Serve You Right”, „Sugar Cane”, „Boulevard of Broken
Hearts”) nadające całemu longplayowi minimalistycznego charakteru.
W
poszczególnych kompozycjach doskonale słychać też nastawienie na jakość, a nie
ilość dźwięków wydobywanych z instrumentów, co zdecydowanie przekłada się na
brzmienie całości. Ma to także wpływ na prezentację kolejnego istotnego
elementu, jakim jest wokal Mylesa Kennedy. Jego głos na „Living the Dream” w
przeciwieństwie do dwóch poprzedników, nie musi przebijać się przez potężną
warstwę muzyki, a stanowi jej idealne dopełnienie tworząc harmonijnie brzmiące
kompozycje („Lost Inside the Girl”, „The One You Loved is Gone”, „The Great
Pretender”).
Album
„Living the Dream” – trzeci w dyskografii Slasha nagrany we współpracy z
Mylesem Kennedy i The Conspirators to, moim zdaniem, najbardziej przemyślany i
dopracowany longplay jaki wydali wspólnie ci muzycy. Po blisko siedmiu latach
wspólnych działań, co zrozumiałe, przerywanych innymi zobowiązaniami członków
tej kolaboracji, udało im się stworzyć zestaw kompozycji minimalistycznych, ale
posiadających wielki muzyczny potencjał. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz