środa, 8 maja 2019

Nickelback „Dark Horse” (recenzja)


Wydaje mi się, że nie ma na świecie drugiego tak niedocenianego przez fanów muzyki zespołu jakim jest Nickelback. Jego członkowie niemal od początku funkcjonowania jako formacja spotykają się z falą drwin oraz nieuzasadnionych i niepochlebnych uwag pod swoim adresem. Na szczęście nie przeszkadza im to w tworzeniu i wydawaniu kolejnych albumów.

A doskonale świadczy o tym longplay zatytułowany „Dark Horse” mający swoją premierę w listopadzie 2008 roku, który w pierwszym tygodniu po ukazaniu się na rynku osiągnął liczbę 326 tysięcy sprzedanych egzemplarzy oraz uplasował się na wysokich miejscach list z zestawieniami albumów.
Nie powinno to dziwić, kiedy spojrzymy jakie utwory wypełniają to wydawnictwo – a są to pojawiające się w niejednej koncertowej setliście kompozycje o potężnych hard rockowych aranżacjach (singlowy „Gotta Be Somebody”, otwierający zestawienie „Something in Your Mouth”, czy często kończący występy zespołu „Burn it to the Ground”).
Nie mniej charakterystycznym dla tego wydawnictwa są kompozycje, których brzmienie umieścić można na zupełnie przeciwnym, do tych już wymienionych, biegunie. Ich melodie są bowiem stonowane („Never Gonna Be Alone”), a sposób w jaki Chad Kroeger zaśpiewał teksty do nich („I’d Come for You”, „If Today Was Your Last Day”) zdecydowanie zasługuje na docenienie.
Ponadto dla całości ogromne znaczenie mają gitarowe partie będące podstawą wszystkich utworów, a tworzone przez duet – Chad Kroeger, Ryan Peake. Ci dwaj instrumentaliści przez lata wspólnej pracy nadali muzyce którą tworzą bardzo charakterystyczny, a przede wszystkim rozpoznawalny styl, a poszczególne kompozycje („Just to Get High”, „Next Go Round”, „Shakin’ Hands”) są tego doskonałym przykładem.
Ale na szczęście członkowie Nickelback, mimo tego, że wypracowali już brzmienie  swojej muzyki i pozostają mu wierni, potrafią wyjść ze swojej strefy komfortu i zaskoczyć ciekawymi, oryginalnymi utworami z gitarą basową na czele, za której dźwięk odpowiada Mike Kroeger („S.E.X.”), oraz bawiąc się melodią stworzoną przy pomocy gitary akustycznej oraz swobodnym sposobem śpiewania („This Afternoon”).


Longplay „Dark Horse” to kolejna – szósta pozycja w dyskografii Nickelback udowadniająca, że zespół za sprawą tworzonych utworów ma wiele do powiedzenia w kwestii muzyki rockowej, a co najważniejsze robi to w swoim stylu, który przypadł już do gustu wielu fanom na całym świecie. Polecam.


Okładka:  https://en.wikipedia.org/wiki/Dark_Horse_(Nickelback_album)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz