środa, 13 listopada 2019

Alter Bridge „Walk the Sky” (recenzja)


Ostatnimi laty jestem pod niemałym wrażeniem dynamiki z jaką współczesne formacje reprezentujące scenę rock/metalową są w stanie zaskakiwać nas – fanów zmianami brzmienia swojej muzyki.
Do takiego zabiegu sięgnął nawet, bardzo wierny tradycyjnemu, wręcz klasycznemu charakterowi swojej twórczości zespół Alter Bridge, który wydając w połowie października 2019 roku swój najnowszy album „Walk the Sky” sprawił swoim słuchaczom niemałą niespodziankę.

Co najbardziej zaskakujące ową niespodziankę udało się utrzymać w tajemnicy aż do premiery albumu, ponieważ nawet udostępnione przed 18 października utwory nie zwiastowały kierunku, w jakim członkowie formacji zdecydowali się pójść nagrywając szósty już w swoim dorobku longplay.
A jest to kierunek naprawdę zaskakujący, ponieważ kompozycjom wypełniającym album „Walk the Sky” tworzący go muzycy nadali ciekawego, i jak się okazuje bardzo trafnego elementu melodyjności, a nawet orientalności.
Słychać to już w otwierającym całość, najkrótszym ze wszystkich utworów „One Life” opartym na hipnotyzującej melodii i sposobie śpiewania, do jakiego Myles Kennedy przyzwyczaił fanów w czasie swoich występów z zespołem The Mayfield Four.
Kolejne dwa utwory „Wouldn’t You Rather” i „In the Deep” uspokoić mogą nieco zwolenników tradycyjnego brzmienia Alter Bridge, ponieważ są porcją solidnej hard rockowej muzyki. Podobnie, również wydane jako singlowi reprezentanci albumu – ciężki „Pay No Mind” i ostatni w trackiliście  „Dying Light” zamykający zestaw składający się na trwający nieco ponad godzinę materiał.
Poza tymi kilkoma utworami utrzymanymi w charakterystycznym stylu zespołu, warto bliżej przyjrzeć (przysłuchać) się pozostałym kompozycjom, dzięki którym longplay „Walk the Sky” zyskał świeżego i bardzo interesującego brzmienia. A wpływ na to ma dźwięk perkusji, który jest wyraźnym punktem każdego z dotychczas nagranych albumów Alter Bridge, jednak sposób w jaki Scott Phillips gra na swoim instrumencie w „The Bitter End” czy „Godspeed” sprawia, że utwory te nabierają solidnej mocy, ciekawie kontrastującej z melodyjnym sposobem śpiewania Mylesa Kennedy’ego.
Pozostając przy instrumentach, warto wspomnieć także o innowacyjnym dla zespołu rozwiązaniu, jakim jest wykorzystanie syntezatorów. Ich dźwięk wpleciony został w melodię między innymi „Godspeed” i „Walking on the Sky” doskonale komponując się i tworząc bardzo świeże oblicze muzyki Alter Bridge.
Nagrywając „Walk the Sky” zespół zdecydował powrócić także do zawsze cenionego przeze mnie dwugłosowego wykonywania utworów (nie tylko ich refrenów). Dzięki temu zabiegowi równolegle słyszymy śpiewających Kennedy’ego i Tremontiego, co nadaje kompozycjom – „Take the Crown” czy „Tear Us Apart” dodatkowej dynamiki.
I coś o czym oczywiście nie można nie wspomnieć w przypadku muzyki tworzonej przez Alter Bridge są gitarowe melodie momentami brzmiące iście orientalnie – „Native Son” i „Indoctrination”, a z drugiej strony bardzo klasycznie, ale w żadnym wypadku nie wtórnie w „Clear Horizon” i zaśpiewanym przez Marka Tremontiego jako głównego wokalistę „Forever Falling”


Zespół Alter Bridge albumem „Walk the Sky” wprowadził powiew świeżości do swojej sześcioalbumowej już dyskografii. Idąc z duchem muzycznego czasu sięgnął po rozwiązania dotychczas niewykorzystywane lub dawno zarzucone z wyczuciem łącząc je ze swoim charakterystycznym, rozpoznawalnym stylem, co okazało się być genialnym posunięciem. Zdecydowanie polecam.  


Okładka:  https://en.wikipedia.org/wiki/Walk_the_Sky

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz