środa, 25 grudnia 2019

The Script „Sunsets & Full Moons” (recenzja)


W zależności od celu, jaki postawi przed sobą twórca, muzyka może nieść ze sobą dowolny ładunek emocjonalny. Dodając do niej tekst o wymownej treści uzyskać można utwór o konkretnym znaczeniu.
Kierując się tą zasadą swoje albumy tworzy Irlandzki zespół The Script, który 8 listopada 2019 roku wydał szósty już album w swojej dyskografii zatytułowany „Sunsets & Full Moons”.

I chociaż jest to wydawnictwo dalekie od ideału, to zdecydowanie jest w nim coś, co skłania do powracania do niego. Wpływ na to mają utwory, które dzięki swojej warstwie lirycznej niosą uniwersalne przesłanie mogące dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Takimi kompozycjami są wytypowany jako pierwszy singiel reprezentujący longplay – utwór „The Last Time”, w piękny sposób opowiadający o przyjaźni „Run Through Walls”, a także dotykający współczesnego problemu stosunków międzyludzkich „Hurt People Hurt People”.
Ponadto na szóstym albumie Irlandczyków znalazło się również miejsce dla solidnej porcji syntetycznie stworzonych dźwięków, jakie zespół w znacznym stopniu wykorzystywał już podczas nagrywania poprzedniej płyty „Freedom Child”. Znaczącą rolę odgrywają one w otwierającym zestawienie utworze „Something Unreal”, a pojawiają się także w nieco monotonnym „Same Time”.
Na „Sunsets & Full Moons” znajdziemy co prawda melodie tworzone przy pomocy klasycznych instrumentów z gitarowymi partiami Marka Sheehana stanowiącymi podstawę melodii kompozycji „If You Don’t Love Yourself” oraz „Hot Summer Nights”, takie w których znaczną rolę odgrywa rytm perkusji – „Underdog”, oraz te z klawiszowymi podkładami, za które odpowiada wokalista grupy Danny O’Donoghue, a będące częścią utworu „The Hurt Game”. Nie są one jednak wyeksponowane w znaczący sposób, a stanowią raczej tło dla melodii tworzonych przy pomocy syntezatorów.

Longplay „Sunsets & Full Moons” Irlandczyków z The Script z racji nadania mu przez muzyków nowoczesnego, ale zarazem brzmiącego syntezatorowo charakteru, nie do końca trafił w mój muzyczny gust. Nie da sie jednak ukryć, że podobnie jak w przypadku każdego wydanego do tej pory albumu zespołu, także na tym znajdują się utwory zachęcające do ponownego po niego sięgania. Polecam. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz