środa, 13 stycznia 2021

Like A Storm „In Isolation, Vol.2” (recenzja)

 

Gdyby ktoś poprosił mnie o wskazanie zespołu, którego muzyki słuchałam najczęściej w 2020 roku, a szczególnie w drugiej połowie tego roku, to jednym ze wskazań byłaby nowozelandzka grupa Like A Storm. Formacja nie wydała, co prawda, zapowiadanego na koniec października premierowego albumu, ale dwaj bracia – Chris i Matt Brooks stworzyli kilka udanych coverów oraz zaprezentowali znane utwory z dyskografii zespołu w nowych, stonowanych aranżacyjnie odsłonach. Powstałe w ten sposób kompozycje ukazały się jako albumy „In Isolation, Vol. 1” oraz opublikowany w ostatnich dniach 2020 roku – „In Isolation, Vol. 2”.

Druga odsłona wspomnianego longplaya od pierwszej różni się przede wszystkim doborem repertuaru.  W trakliście znajdziemy bowiem tym razem tylko trzy utwory stworzone przez zespół Like A Storm – „The Phoenix” – pierwszy singiel z najnowszego albumu grupy, a ponadto bardzo ciekawie brzmiący w stonowanej aranżacji „Wish You Hell” i „Love the Way You Hate Me”, który w nowej odsłonie stracił niestety część swojej oryginalnej dynamiki.

Pozostałe, a stanowiące większą część albumu kompozycje to utwory pochodzące z repertuaru innych wykonawców. I tym razem wybierając je bracia Brooks skorzystali z twórczości popularnych rockowych zespołów nadając swoim interpretacjom charakterystycznego brzmienia. Tym razem Nowozelandczycy sięgnęli do dyskografii, można wręcz rzec, klasyków rockowego grania z formacją The Beatles na czele i jej lirycznym „Let It Be” zaśpiewanym przez Matta Brooksa. Jego głos w pełnej krasie usłyszymy także w utworze „Iris” wypromowanym oryginalnie przez Goo Goo Dolls, ale wokal najmłodszego z braci Brooks doskonale prezentuje się także w harmoniach tworzonych z Chrisem co usłyszeć możemy w Sabbathowskim „Paranoid” i znanym w wersji rapera o pseudonimie Coolio utworze „Gangster’s Paradise”, któremu dwaj muzycy nadali gitarowego, rockowego charakteru.

Niepowtarzalną atmosferę tego albumu tworzą natomiast kompozycje o specyficznym, intymnym wręcz klimacie jaki mają zbudowany na klawiszowej melodii „All Apologies” Nirvany, nastrojowo kołyszący „Black Hole Sun” z repertuaru Soundgarden oraz przepięknie wykonany „Hurt” grupy Nine Inch Nails.

Chociaż zawartość drugiego albumu zespołu Like A Storm z serii „In Isolation” nie stanowi zaskoczenia – składające się na niego utwory były sukcesywnie udostępniane za pośrednictwem rozmaitych kanałów (Spotify, YouTube), to nie da się ukryć, że posiadanie ich zebranych w postaci albumu i możliwość wielokrotnego odsłuchiwania sprawia ogromną przyjemność. Gorąco polecam. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz