Czasami,
kiedy mam dość rockowego hałasu i chcę posłuchać czegoś bardziej nastrojowego,
sięgam po album Love Is A Four Letter Word Jasona Mraza.
Płyta
wydana w kwietniu 2012 roku nakładem wytwórni Atlantic Records składa się z 13
kompozycji traktujących, jak możemy się domyślić, o miłości.
Album
ten to zbiór pomysłowych aranżacji i ujmujących melodii powstałych dzięki
wykorzystaniu instrumentów dętych, takich jak saksofon, trąbka, puzon, w
kompozycjach usłyszeć można także wibrafon i harmonijkę ustną. Poza tym
dominują tutaj dźwięki gitar akustycznych harmonijnie komponujące się z klawiszowymi
wstawkami.
Utwory
są zróżnicowane melodyjnie, dzięki czemu nie są nużące, urzekają swoją
delikatnością i niewymuszonym wdziękiem. Teksty opowiadają o miłości
partnerskiej (The Woman I Love, In Your Hands), miłości rodzicielskiej (93
Million Miles), samotności (Who’s Thinking About You Now), o niedocenionym
przez nas często pięknie naszego życia (The Freedom Song, Living in the Moment,
The Wolrd as I See It).
Płyta
doskonale nadaje się do słuchania w długie zimowe wieczory, w chwilach chandry,
bo swoją kojącą delikatnością jest w stanie przywrócić człowiekowi wiarę w sens
istnienia i piękno otaczającego go świata. Spróbujcie, polecam.
Zdjęcie:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/3/38/Loveisafourletterword-mraz.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz