środa, 23 sierpnia 2017

Hinder „The Reign” (recenzja)


Kiedy w zespole zmienia się jeden z jego członków, zmianie, choćby w minimalnym stopniu ulega także styl w jakim tworzona jest muzyka danej grupy. Wyraźnie słyszalne jest to gdy zastąpiony zostaje wokalista.

Przykładem zespołu, który stanął przed koniecznością wyboru nowej osoby spełniającej zadanie przekazywania fanom warstwy lirycznej tworzonych przezeń utworów była formacja Hinder, która w 2015 roku przyjęła w swoje szeregi wokalistę Marshala Duttona, by w sierpniu 2017 roku wydać drugi już album z nim właśnie w składzie zatytułowany „The Reign”.
Określeniem, jakie najlepiej pasuje do najświeższego wydawnictwa grupy Hinder jest „różnorodne”. Wśród jedenastu kompozycji wypełniających album znajdziemy bowiem mocno rockowe pozycje, takie jak tytułowy utwór longplaya czyli „The Reign”, bardzo klasyczne brzmienia w „Making it Hard”, a nawet nieco syntetyczne dźwięki, to już „Long Gone”.
Tym co jest, na szczęście, stałym elementem w twórczości Hinder są przede wszystkim stosunkowo ciężkie gitarowe aranżacje, jakich nie zabrakło na szóstym wydawnictwie Amerykanów. Na wyróżnienie zasługują zdecydowanie te będące podstawą dla przyciągającego uwagę także refrenem „King of the Letdown”, płynnie zmieniające się w „Play to Win” oraz nieco przybrudzone, trochę nawet drapiące (ale przyjemnie) w ucho w promującym album „Remenber Me”.
Oprócz klasycznych gitarowych rozwiązań zespół zaproponował słuchaczom nieco urozmaicenia, wzbogacając kompozycję „Burn it Down” o początek zaaranżowany z wykorzystaniem instrumentów klawiszowych. Oryginalnie, szczególnie w akustycznie instrumentyzowanych zwrotkach brzmi natomiast ostatnia pozycja albumu – „Loser’s Salute”. Na uwagę zasługuje również „Another Way Out” z wielogłosowym bridgem.
Kilka słów warto poświęcić także samemu wokaliście – Marshalowi Duttonowi, którego głos świetnie pasuje do muzyki tworzonej przez zespół Hinder. Doskonałym tego przykładem jest z wyczuciem zaśpiewany „Drink You Away” ale i „Too Late” podkreślający wielowymiarowość barwy głosu Duttona.
Dzięki albumowi „The Rign” zespołu Hinder można wciąż mieć nadzieję, że ciężka gitarowa muzyka wypełniająca to właśnie wydawnictwo  w dalszym ciągu ma swoich zwolenników zarówno wśród jej twórców, jak i odbiorców. Wszystkim fanom rocka (i nie tylko) gorąco polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz