środa, 15 sierpnia 2018

Black Stone Cherry „Between the Devil & the Deep Blue Sea” (recenzja)


Czasami mam wrażenie, że znany już od dłuższego czasu i przesłuchany niezliczoną ilość razy album zupełnie mi się znudził. Ale jak odkryłam niedawno, wcale tak nie jest, po prostu nie zawsze muzyka słuchanego akurat zespołu jest tożsama z aktualnym nastrojem słuchającego, co może wywołać zniechęcenie, a nawet uczucie znudzenia twórczością danego artysty. Do takich właśnie wniosków doszłam niedawno odtwarzając wydany w 2011 roku, trzeci w dyskografii grupy Black Stone Cherry album zatytułowany „Between the Devil & the Deep Blue Sea”.

Przyznać trzeba, że za sprawą charakterystycznego dla Black Stone Cherry rockowego, ale połączonego z muzyką country stylu, muzyka Amerykanów ma specyficzne brzmienie. Warto jednak wsłuchać się w poszczególne utwory – reprezentujące longplay jako single ciężki od gitar „White Trash Millionaire”, zwracający uwagę harmoniami wokalnymi „Blame it on the Boom Boom”, a także nieco spokojniejszy w tempie „In My Blood” i zbudowany na pogodnej melodii „Like I Roll”.
Nie mniej interesujące są także pozostałe utwory, dwa z nich – wypełniony zadziornymi riffami „Such a Shame” oraz częściowo akustyczny i zaśpiewany z niewymuszoną swobodą „Won’t Let Go” wykonane zostały z gościnnym udziałem wokalistki Halestorm – Lzzy Hale.
Wokalnie na albumie obok Chrisa Robertsona, głównego głosu zespołu, doskonale prezentującego się szczególnie w zaśpiewanym z pasją „Stay” oraz w zamykającym całość „All I’m Dreamin’ Of”, słyszymy także pozostałych członków grupy – gitarzystę Bena Wellsa, basistę Jona Lawhona i perkusistę Johna Freda Younga wspierających swojego lidera. Dzięki takiemu rozwiązaniu kompozycje „Killing Floor”   czy choćby zmieniający intensywność „Can’t You See” nabrały zdecydowanego wyrazu. A tego nie można odmówić także i ciekawie, chociaż w nieskomplikowany sposób zaaranżowanemu „Let Me See You Shake” oraz ciężkiemu i mocno rytmicznemu „Change”.


Album „Between the Devil & the Deep Blue Sea” to jeden z tych, po które sięgam w zależności od nastroju. Podejrzewam, że składające się na niego kompozycje o gitarowych aranżacjach połączonych ze specyficznym stylem obranym przez Amerykanów mogą przypaść do gustu niejednemu fanowi muzyki rockowej. Oceńcie sami. Polecam. 


Okładka: https://en.wikipedia.org/wiki/Between_the_Devil_%26_the_Deep_Blue_Sea_(Black_Stone_Cherry_album)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz