Nieszczególnie
często zdarza mi się doświadczać przyjemności uczestniczenia w wydarzeniu,
którego bohaterami są dwa niemal w równym stopniu podziwiane przeze mnie
zespoły. Taka sytuacja miała jednak miejsce 23 listopada w warszawskiej Arenie
Ursynów, gdzie w czasie jednego wieczoru na tej samej scenie wystąpiły formacje
Shinedown i Alter Bridge.
Z
racji tego, że pierwsza z tych grup jest mniej popularna w Europie, to jej
właśnie przypadła rola suportu, jednak czterej sympatyczni członkowie zespołu
Shinedown spełnili ją z godnym podziwu
zaangażowaniem. A widoczne było ono już od pierwszych chwil, kiedy muzycy na
czele z wokalistą pojawili się na scenie
by rozpocząć występ energetycznym utworem „Devil” pochodzącym z ich ostatniego
albumu. I tak właśnie wyglądał niemal cały występ Shinedown, pełen żywiołowo wykonanych
utworów w większości wypełniających setlistę tego wieczoru.
Dzięki
takiej właśnie atmosferze jaką udało się wytworzyć na scenie, a z której znany
jest zespół, reakcje publiczności były równie dynamiczne. Zgromadzeni pod
sceną, i nie tylko, widzowie w adekwatny sposób reagowali na zachęty wokalisty
Brenta Smitha do skakania, klaskania i śpiewania utworów grupy. A w zamian
za to usłyszeliśmy między innymi „Diamond Eyes (Boom-Lay Boom-Lay Boom)”, „Cut
the Cord” czy „Brilliant”, które dzięki temu że zaaranżowane są w iście hard
rockowym stylu w pełni oddają moc głosu wokalisty. Walory jego barwy natomiast podziwiać
mogliśmy w tych o delikatniejszym brzmieniu – „Get Up” i wykonanym częściowo
akustycznie coverze utworu Lynyrd Skynyrd „Simple Man”. Tuż przed wykonaniem
tego ostatniego Brent Smith wspomniał o poprzedniej (mającej miejsce rok temu)
wizycie zespołu w Polsce, podkreślając jak znaczny wkład w wykonanie fragmentów
tej kompozycji miała publiczności oraz wyrażając nadzieję, że i tym razem
będzie podobnie, na co zgromadzeni w Arenie widzowie zareagowali z oczekiwanym
entuzjazmem.
Z
racji tego, że zespołowi Shinedown przypadła tym razem rola suportu, po około godzinie i dziesięciu
wykonanych utworach, czterech jego członków musiało zejść ze sceny, a żegnani
byli zdecydowanie zasłużonymi gromkimi owacjami i brawami.
Po
stosunkowo niedługiej, a potrzebnej na zmianę sprzętu przerwie, na scenie
pojawił sie zespół Alter Bridge. Moment ten poprzedził odtworzony z nagrania
utwór „One Life” będący również kompozycją otwierającą promowany warszawskim
koncertem najnowszy album amerykanów zatytułowany „Walk the Sky”. Tuż po nim,
na wzór setlisty suportu, pojawiły się żywiołowe w brzmieniu, a także wykonaniu
kompozycje „Wouldn’t You Rather”, oraz nieco starsze „Isolation” i „Come to
Life”.
Już
po tych kilku utworach można było niestety przekonać się, że akustyka Areny
Ursynów, a może niewystarczająca praca dźwiękowców zespołu była tego wieczoru
elementem, który w znacznym stopniu wpłynął na doznania słuchowe publiczności. I
tak niestety było aż do końca występu Alter Bridge. Niezależnie od miejsca
obranego na płycie – w pobliżu głośników czy z tyłu sali – dźwięk zlewał sie w jednostajną
masę w pewnym stopniu zagłuszającą także wokale. Szczególnie słyszalne było to
w czasie kiedy zarówno Myles Kennedy jak i Mark Tremonti grali na swoich
gitarach melodie utworów, nieco lepiej kiedy jeden z gitarzystów prezentował solówkę
– dźwięk był wtedy zdecydowanie czystszy i wyraźniejszy.
Fakt
ten nie przeszkodził jednak zespołowi w
kontynuowaniu koncertu, w czasie którego podobnie jak podczas poprzedniej
wizyty Alter Bridge w naszym kraju (w październiku 2017 roku), przy dźwiękach
utworu „Ghost of Days Gone By” nad głowami publiczności zgromadzonej na płycie,
niesiona na rękach powędrowała flaga Polski solidnych rozmiarów z wymownym
napisem „Wouldn’t You Rather Stay in Poland” nawiązującym do tytułu jednego z
utworów z najnowszej płyty Amerykanów, która wybrzmiała ze sceny na początku
koncertu.
Mimo
warunków akustycznych zespół kolejno prezentował kompozycje zaplanowane w setliście
z dominującym wokalnym udziałem Mylesa Kennedy’ego, z charakterystyczną manierą
śpiewającego zarówno pochodzące z wczesnego okresu twórczości zespołu
kompozycje – „Rise Today”, „Blackbird”, czy uwielbiany przez fanów „Open Your
Eyes”, jak i te reprezentujące najnowszy album grupy – „Native Son”, „Take the
Crown” czy „Pay No Mind”. W czasie koncertu nie zabrakło także akustycznie
wykonanego utworu, którym był „In Loving Memory” nastrojowo zagrany i zaśpiewany
z udziałem publiczności.
Tradycyjnie
już główny wokalista Alter Bridge wspierany był przez głównego gitarzystę grupy
– Marka Tremontiego, swój głos w pełnej mierze prezentującego w dwóch utworach –
„Waters Rising” i śpiewanym oryginalnie przez Kennedy’ego „Burn It Down”.
A
wszystko to działo się przy aprobacie i znaczącym udziale publiczności, która
nie pozostawiona została bez godnego zakończenia koncertu w postaci bisu, ze składającymi
się na niego dwoma kompozycjami – wyczekiwanym przeze mnie przez cały wieczór „Godspeed”
i „Addicted to Pain” uwieńczonego pożegnaniem ze zgromadzoną publicznością.
Podsumowując
– sobotni koncert Shinedown/Alter Bridge można uznać za udany, jednak nie do
końca satysfakcjonujący. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że obydwa zespoły pojawią
się w naszym kraju jeszcze niejednokrotnie, ale w ramach dwóch niezależnych
wydarzeń.
Setlista
(Shinedown):
1.
Devil
2.
Diamond
Eyes (Boom-Lay Boom-Lay Boom)
3.
Enemies
4.
Monsters
5.
Get Up
6.
Cut the Cord
7.
Second Chance
8.
Simple Man
(Lynyrd Skynyrd cover)
9.
Sound
of Madness
10.
Brilliant
Setlista (Alter Bridge):
1. Wouldn't You Rather
2. Isolation
3. Come to Life
4. Pay No Mind
5. Ghost of Days Gone By
6. Burn It Down (Mark Tremonti on lead vocals)
7. Rise Today
8. Native Son
9. Take the Crown
10. Cry of Achilles
11. Waters Rising
12. In Loving Memory (acoustic)
13. Blackbird
14. Open Your Eyes
15. Metalingus
Encore:
16. Godspeed
17. Addicted to Pain
Plakat promujący koncert: https://www.ebilet.pl/muzyka/rock/alter-bridge/
Zdjęcie Alter Bridge autorstwa Magdaleny Rudnickiej
Galeria zdjęć: Magazyn Gitarzysta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz