Jakiż
irytujący jest dla fana jakiegoś konkretnego zespołu fakt, że tuż przed poznaniem
jego muzyki grupa owa dała koncert w stolicy jego własnego kraju, a bilety nań
kosztowały mniej niż niejedna płyta.
Tak
właśnie było z moją historią związaną z grupą Alter Bridge, której dokonania na
początku wcale mnie nie zachwyciły. Dopiero po około roku od pierwszego
przesłuchania sięgnęłam po muzykę tego zespołu po raz kolejny i dosłownie
oniemiałam z zachwytu zadając sobie pytanie – dlaczego dopiero teraz. Oczywiście
nie byłabym sobą gdybym nie zaczęła szperać w przeszłości czyli poznawać historię
zespołu (powstałego na szkielecie grupy Creed) i sprawdzać, czy aby nie
wybierają się z wizytą do naszego kraju. I przyznaję, że niemalże do łez
doprowadziła mnie informacja o tym, że rok wcześniej – 2 czerwca 2011 roku
zespół ten wystąpił na terenie kampusu warszawskiej SGGW w ramach cyklicznej
imprezy Ursynalia, dając pełnowymiarowy koncert, a bilety na to wydarzenie
kosztowały tylko i wyłącznie 45 złotych polskich. Długo nie mogłam się
otrząsnąć po tej informacji, na duchu podtrzymywała mnie jednak muzyka Alter
Bridge z ich pierwszego wydanego w 2004 roku albumu One Day Remains.
Longplay
ten to zdecydowanie charakterystyczny punkt w dyskografii zespołu za sprawą
zdecydowanych hard rockowych utworów takich jak Find The Real czy Metalingus,
będących stałymi punktami setlisty koncertów zawsze entuzjastycznie
przyjmowanymi przez fanów. Bardzo interesujący jest także tytułowy utwór albumu
One Day Remains z niesamowicie żwawym tempem i urzekającymi harmoniami wokalnymi
Mylesa Kennedy’ego i Marka Tremontiego, które wyraźnie słyszymy także w jednej z moich ulubionych kompozycji na albumie – Open Your Eyes. Nieco delikatniejszym
utworem rozpoczynającym się subtelnymi wokalizami Mylesa jest Burn It Down
będący polem do popisu dla szerokiej skali głosu wokalisty. Kennedy swobodnie
poczyna sobie także w klimatycznym Broken Wings okraszonym ujmującym wstępem
gitarowym rozwijającym się w piękny melodyjny utwór. Niezwykle pogodny jest
Down to My Last z krótką, treściwą solówką Tremoniego. Nieco mroczniejsze
klimaty powracają za sprawą ciężkiego, wręcz przytłaczającego Watch Your Words,
którego nastrój łagodzi subtelne przejście. Na docenienie zasługują także The
End is Here i Shed My Skin będące kolejnymi popisami wokalnymi Kennedy’ego.
Zakończeniem albumu powinna być, moim zdaniem, piękna, poruszająca ballada In
Loving Memory, którą Mark Tremonti napisał po śmierci swojej matki –
przepełniona uczuciami, z zaangażowaniem zaśpiewana, mimo że smutna, to jednak
podnosząca na duchu.
One
Day Remains jako debiut zespołu Alter Bridge zasługuje moim zdaniem na należne
mu uznanie gdyż album ten będący solidną dawką hard rocka i wyrazistych ballad
jest jedną z ciekawszych pozycji, jaką można znaleźć w obrębie tego
gatunku muzycznego. Mogę więc bez wahania polecić ten album zarówno fanom
Creed, jak i tym, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o Alter Bridge –
satysfakcja gwarantowana.
Okładka: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/2/20/Alter_bridge_one_day_remains.jpg
dobrze się jej słuch ma swój klimat ,chyba jest moją ulubioną no i świetne video.
OdpowiedzUsuń