Z
poznaniem przeze mnie muzyki wielu zespołów, których słucham wiążą się różne historie,
które przy okazji kolejnych recenzji staram się przytoczyć, ale nie mogę
sobie przypomnieć skąd znam grupę Mêlée i jej muzykę. Przypuszczam, że mogłam
znaleźć którąś z ich piosenek w Internecie, może na YouTube, lecz
konkretne źródło jest spowite mgłą zapomnienia. Ale do rzeczy, czyli albumu
Devils & Angels wydanego przez tą kalifornijską grupę w 2007 roku.
Longplay,
którego okładka jest bajecznie kolorowa i idealnie pasuje do zawartości tego
pogodnego, pop rockowego krążka otwiera utwór Build To Last będący przyczyną
sięgnięcia przeze mnie po twórczość Mêlée. Nie mniej interesującą, choć
bardziej nastrojową melodią charakteryzuje się wybrany jako pierwszy
reprezentant albumu Can’t Hold On z zaangażowaniem zaśpiewany przez wokalistę
Chrisa Crona, podobnie jak She’s Gonna
Find Me Here snujący się nastrojowo na tle ujmującej klawiszowej melodii bardzo
dobrze komponującej się z gitarowym solo. Ponadto Devils & Angels to przyjemne
dla ucha aranżacje, jak w przypadku Rhythm of Rain czy rytmicznego
For a Lifetime, ale także skoczne, wręcz przebojowe melodie charakteryzujące
Frequently Baby (She’s a Teenage Maniac) i Biggest Mistake, które sprytnie
zmiksowane „puszczają oko” do popu lat 80. Oprócz typowo popowych elementów
utwory bronią się zupełnie niezłymi gitarowymi partiami, czego dobrym
przykładem jest Drive Away z imitacją odgłosów samochodu rajdowego odtworzonych
przy pomocy tego właśnie instrumentu, nie mniej oryginale riffy wypełniają
także You Got, bardzo dobrze komponując się z klawiszowym podkładem, który z
kolei „pierwsze skrzypce” gra w dynamicznym Imitation, czy nieco delikatniej
zaaranżowanym choć z zaangażowaniem zaśpiewanym Love Carries On. Album
zamyka bliźniak tworzony przez dynamiczny Stand Up połączony z ukrytym utworem,
którym jest cover kompozycji You Make My Dreams, oryginalnie wypromowanej przez
duet Hall & Oates, a w wersji Mêlée okraszony licznymi wokalizami
dodającymi utworowi uroku.
Słuchanie
albumu Devils & Angels niezmiennie przywołuje uśmiech na mojej twarzy, za
sprawą tak licznie zgromadzonych słonecznych melodii i doskonale
zaśpiewanych partii Chrisa Crona. Szkoda tylko, że zespół nie osiągnął tym
longplayem jakiejś spektakularnej popularności, mimo niezaprzeczalnego
potencjału drzemiącego w zawartych na nim kompozycjach. Jednak mnie osobiście
niezbyt to przeszkadza i zachęcam do słuchania tego naprawdę dobrego, pop
rockowego albumu.
Okładka: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/9/9a/M%C3%AAl%C3%A9e-Devils%26Angels.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz