Po
mojej blisko rocznej przerwie w uczestniczeniu w koncertach, 20 października
nadszedł wreszcie czas na pierwszy od listopada 2016 roku wyjazd, i to od razu
na występ nie byle jaki, bo będący częścią europejskiej trasy jednego z moich
ulubionych zespołów czyli Alter Bridge. Co ciekawe, właśnie w listopadzie
ubiegłego roku udało mi się uczestniczyć w koncercie tej samej formacji, która
wspierana przez grupy Like A Storm i Living Colours wystąpiła, nie bez
problemów technicznych, w katowickim Spodku. Tym razem na lokalizację koncertu
Amerykanów suportowanych przez Brytyjczyków z As Lions wybrany został stołeczny
klub muzyczny Progresja.
Jedną
z istotnych kwestii dotyczących tego wydarzenia jest fakt, iż warszawski
koncert Alter Bridge wyprzedany został już na przeszło tydzień przed jego
rozpoczęciem, co zdecydowanie dało się odczuć w sali wypełnionej dosłownie po
brzegi. Mimo panującego w Progresji ścisku, podejrzewam, że fani uczestniczący
w koncercie byli usatysfakcjonowani tym, co udało im się zobaczyć i usłyszeć w
piątkowy wieczór.
Pod
względem muzycznym zespół zadbał o to, aby setlista była bardzo spójna, z
przewagą utworów mocno rockowych, z jakich przede wszystkim znany jest zespół
Alter Bridge. Blisko dwugodzinny koncert wypełniły więc kompozycje
wyselekcjonowane ze wszystkich wydanych dotychczas albumów grupy z otwierającym
występ „Farther Than the Sun” na czele. Nie mniej energicznie muzycy
zaprezentowali się w kolejno wykonanych „Come to Life” i „Addicted to Pain” z
niemal krzeszącymi iskry z gitar elektrycznych Markiem Tremonti i Mylesem
Kennedy, będącym w doskonałej formie wokalnej. Zebrani w Progresji
przekonali się o tym przede wszystkim w czasie akustycznej części występu
Amerykanów, składającej się z kompozycji „Watch Over You” oraz „In Loving
Memory”, podczas której u boku Kennedy’ego pojawił się entuzjastycznie
powitany przez publiczność Mark Tremonti. Osobiście przyznaję, że
usłyszenie wyżej wymienionego utworu, napisanego przez założyciela zespołu po śmierci
jego mamy, było spełnieniem moich związanych z koncertem Alter Bridge marzeń,
dlatego podobnie jak znaczna część publiczności odśpiewałam ją z ulubionym
wokalistą od początku do końca.
Okazji
do wspólnego śpiewania z zespołem było dużo więcej, z czego publiczność
skrupulatnie korzystała, co zostało docenione przez Mylesa, określającego
polskich fanów jako jednych z najlepszych na świecie. Aby zasłużyć sobie
na to miano wielbiciele grupy, zrzeszeni w ramach prężnie działającego na Facebooku
fanpage’u Alter Bridge Poland, przy wsparciu hojnych darczyńców zorganizowali
akcję, której elementami była polska flaga z napisem „We can’t see a thing
under the flag but still great to hear you!” przenoszona na rękach publiczności
podczas utworu „Ghost of Days Gone By”, oraz świecące niebieskim światłem
lightsticki podniesione w górę przy pierwszych dźwiękach koncertowego pewniaka,
jakim jest Blackbird.
Obok
sprawdzonych już, i często pojawiających się w czasie kolejnych tras zespołu
utworów, jak „Metalingus”, „Isolation”, czy wręcz uwielbianego przez fanów
„Open Your Eyes” w Progresji z zaangażowaniem odśpiewanego przez
publiczność, niezwykle entuzjastycznie powitana została kompozycja „Shed My
Skin” perfekcyjnie wręcz wykonana przez Kennedy’ego. Dodatkowym wzbogaceniem
setlisty okazało się, poprzedzające kończący koncert utwór „Rise Today”,
podwójne solo Mylesa Kennedy i Marka Tremonti, naprzemiennie prezentujących
fragmenty gitarowych improwizacji.
Po
raz kolejny już występ Alter Bridge okazał się źródłem pozytywnych i
niezapomnianych wrażeń. O zbawiennym wpływie muzyki zespołu może świadczyć
nawet fakt, że początkowo nieznośny ścisk wokół, przestał być (przynajmniej dla
mnie) tak uciążliwy, po wybrzmieniu pierwszych dźwięków ulubionych utworów.
Małym mankamentem było jednak nagłośnienie, często będące zmorą rockowych
koncertów, które i tym razem nie do końca idealnie sprawdziło się w swojej
roli. Fakt ten nie wpłynął znaczaco na moje pozytywne odczucia wywołane kolejnym już występem ulubieńców z Alter Bridge, a wręcz
zaostrzył apetyt na więcej koncertowych wrażeń.
Setlista:
- Farther Then the Sun
- Come to Life
- Addicted to Pain
- Ghost of Days Gone By
- Cry of Achilles
- My Champion
- Ties That Bind
- Crows on a Wire
- Waters Rising
- Watch over You (Myles solo acoustic)
- In Loving Memory (Myles and Mark acoustic)
- Blackbird
- Shed My Skin
- Metalingus
- Isolation
- Open Your Eyes
Encore:
17. Show
Me a Leader
18. Dueling
Guitar Solos – Mark and Myles
19. Rise
Today
Zdjęcie autorstwa mojej nieocenionej Towarzyszki.
To był świetny koncert
OdpowiedzUsuń