środa, 18 października 2017

Uriah Heep „Into the Wild” (recenzja)


Dzięki prezentacjom koncertów odbywających się co miesiąc w Miejskim Ośrodku Kultury  w mieście, w którym mieszkam, a dokładnie za sprawą prowadzącego je redaktora Radia Kraków – Jerzego Skarżńskiego, z pasją opowiadającego o zespołach i solistach oraz ich muzyce, już niejednokrotnie zainteresowałam się dokonaniami grup do tej pory bliżej mi nieznanych.

Tak właśnie było w przypadku pochodzącej z Anglii formacji Uriah Heep powstałej w 1969 roku. Jej album zatytułowany „Into the Wild”, dwudziesty trzeci w dyskografii, bardzo przypadł mi do gustu. Stało się tak za sprawą wypełnionych pozytywną energią utworów bardzo szybko wpadających w ucho, a co jeszcze ważniejsze, zapadających w pamięć. Do tej kategorii należą przede wszystkim utwór reprezentujący album jako singiel, czyli „Nail on the Head”, a także rytmicznie zróżnicowana kompozycja tytułowa albumu „Into the Wild”. Moimi niekwestionowanymi faworytami są jednak zbudowany na przyjemnej melodii „T-Bird Angel” oraz wzbogacony o refren utrzymany w podniosłym nastroju „Kiss of Freedom”.
Elementem zdecydowanie przyciągającym uwagę do muzyki tworzonej przez zespół Uriah Heep jest bardzo przyjemna barwa głosu wokalisty – Berniego Shawa – doskonale wyeksponowana w klawiszowo-gitarowym „Lost”, nastrojowym, iście purplowym „Trail of Diamonds” czy w znacznym stopniu wzbogaconym o dźwięki gitary „Believe”.
Gitarowych melodii nie zabrakło także i w innych utworach wypełniających album „Into the Wild”, są one motywem przewodnim w żwawym rytmicznie „I Can See You”, ale i w zaaranżowanym w atrakcyjny sposób „Southern Star”.
Nie można jednak zaprzeczyć, że charakterystycznym elementem dwudziestego trzeciego albumu Anglików są wykorzystane między innymi w kompozycji zatytułowanej „Money Talk”, a także w melodyjnym „I’m Ready” urzekające partie instrumentów klawiszowych nadających longplayowi progresywnego charakteru.

Z kilku przesłuchanych do tej pory albumów zespołu Uriah Heep, to właśnie „Into the Wild” przypadł mi do gustu najbardziej. Wpływ na to miały niezaprzeczalnie aranżacje poszczególnych utworów, ale i sposób zaśpiewania tekstów, co w całości tworzy bardzo dobry i godny polecenia album.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz