środa, 27 czerwca 2018

Alter Bridge „AB III” (recenzja)


Utwory muzyczne traktujemy zazwyczaj jako całość – ważna jest w nich melodia, tworzące ją instrumenty, warstwa liryczna oraz jej wykonanie. Wszystkie te aspekty mają dla mnie porównywalne znaczenie, kiedy po raz pierwszy słucham jakiegoś utworu lub albumu, a dopiero później zwracam baczniejszą uwagę na poszczególne elementy tworzące daną całość. Moją sympatię zdobywają zazwyczaj kompozycje o przyjemnych gitarowych melodiach, oparte na wyrazistym, ale nie nazbyt nachalnym rytmie  i wzbogacone przyjemnym dla ucha, przyciągającym uwagę wokalem.

Kryteria te doskonale spełnia muzyka zespołu Alter Bridge, który w 2010 roku wydał swój trzeci album zatytułowany po prostu „AB III”.
Różniący się od dwóch poprzednich, longplay utrzymany jest w ciężkim, ale dynamicznym hard rockowym, a wręcz progresywno metalowym stylu wyróżniającym singlowy „Isolation” będący utworem doskonale sprawdzającym się w czasie występów na żywo. Inną często pojawiającą się w czasie koncertów grupy kompozycją jest „Wonderful Life” przybierająca akustyczną postać, natomiast na albumie będąca nastrojową, bardzo pokrzepiającą pozycją.  
Mimo dość ciężkiego, hard rockowego stylu, jaki charakteryzuje większość utworów, na albumie „AB III” znalazły się także kompozycje o łagodniejszych aranżacjach. Jedną z nich jest kolejny singiel reprezentujący krążek, czyli „Ghost of Days Gone By” z urozmaicającymi całość zmianami w dynamice. Do tej kategorii zaliczę także delikatny, wręcz nawet nieco nieśmiało zaśpiewany „Breathe Again” oraz rozpoczynający się pięknym gitarowym wstępem „Life Must Go On” z podnoszącym na duchu, choć tak prostym tekstem. Wspominając o tekstach warto przyjrzeć się dwóm innym utworom – „Coeur d’Alene” opowiadającemu o tęsknocie za domem, którego tytuł jego autor (Mark Tremonti) zaczerpnął od nazwy jeziora położonego w pobliżu jego domu, a także zamykającemu całość „Words Darker Than Their Wings” zainspirowanego rozmową Mylesa i Marka na tematy metafizyczne, perfekcyjnie przez nich obu wykonanego i idealnie nadającego się jako finał krążka.
Tym natomiast, co od początku mojego zainteresowania muzyką zespołu Alter Bridge zdecydowanie zwróciło moją uwagę są gitarowe melodie tworzone przede wszystkim przez Marka Tremonti, choć z nieocenionym wsparciem Mylesa Kennedy. Gitarowe popisy obu panów wzbogaciły stopniowo rozwijający się „Slip to the Void”, mroczny i ciężki od riffów „Show Me a Sign”, wyróżniający się oryginalną melodią, szczególnie w refrenach „Fallout” oraz dynamiczny „I Knowi t Hurts”.
Kompozycje te nie byłyby jednak idealne gdyby nie wyrazisty, rozpoznawalny wokal Mylesa Kennedy’ego imponująco prezentujący się w zamaszystym „Make it Right” oraz tworzący płynne i spójne harmonie z głosem Marka Tremonti w „All Hope Is Gone”, a także będące istotnym punktem nieco monotonnego „Still Remains”.

Podsumowując, album „AB III” grupy Alter Bridge to solidna porcja muzyki granej na wysokim poziomie. Na miejscu wydają się tu być wszystkie niezbędne elementy – dopracowane aranżacje, pomysłowe solówki zgrabnie wplecione w całość utworów, oraz przemyślany układ kompozycji tworzący wrażenie spójnej całości. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko polecenie tego albumu – posłuchajcie, naprawdę warto.



Okładka:  https://en.wikipedia.org/wiki/AB_III

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz