środa, 13 czerwca 2018

Muse „The Resistance” (recenzja)


Zespoły składające się z trzech członków mają (pozornie) ograniczone możliwości wykorzystywania urozmaiconego instrumentarium podczas swoich występów na żywo. Nie stanowi to na szczęście przeszkody dla tworzenia złożonej i wielowarstwowej muzyki wypełniającej albumy studyjne.
Grupą doskonale radzącą sobie w swoim nielicznym, bo tylko trzyosobowym składzie  jest formacja Muse, która dzięki tworzonym z zaangażowaniem albumom i widowiskowym występom, określana jest jako jeden z najlepszych koncertowych zespołów świata.

Miano to grupa zyskała po tournee promującym wydany w 2009 roku longplay „The Resistance” cieszący się ogromnym zainteresowaniem fanów i przychylnością krytyków. Swoje uznanie dla albumu wyraził także sam Bryan May, który w wywiadzie dla stacji BBC uznał utwór „United States of Eurasia” za „znakomicie zrobiony”. Za sprawą tej właśnie kompozycji formacja Muse często porównywana jest do macierzystej formacji Maya, a wpływ na to ma złożona aranżacja utworu i jej stylistyczny przepych, tak charakterystyczny dla wielu kompozycji autorstwa Queen. W podobnej konwencji utrzymany jest utwór „I Belong to You” z wplecionym w całość fragmentem opery „Samson i Dalila” autorstwa francuskiego kompozytora Charlesa-Camille Saint-Saënsa. Kompozycja wzbogacona została o pianistyczne partie zagrane przez samego Matta Bellamy’ego, dającego popis swoich instrumentalnych zdolności również w kończącym album, złożonym z trzech części – „Overture”, „Cross-Pollination” i „Redemption”, utworze „Egsogenesis Symphony” ubarwionym dodatkowo orkiestrowymi instrumentacjami.
Jakby tego było mało, Matt Bellamy nie poskąpił na „The Resistance” swoich rozpoznawalnych gitarowych riffów wypełniających dynamiczny „Unnatural Selection”, niezwykle emocjonalnie zaśpiewany „MK Ultra” i otwierający album „Uprising”, w którym gitarowe partie walczą o pierwszeństwo z syntezatorowym podkładem. Dźwięki syntezatorów duże znaczenie odgrywają również w uwielbianym przez fanów „Undisclosed Desires” oraz singlowym „Resistance” z wyraźnym wokalnym wsparciem basisty – Chrisa Wolstenholma, który z opartego głównie na rytmie „Guiding Light” stworzył wraz z perkusistą Domem Howardem niezwykle spójny utwór doskonale sprawdzający się na koncertach.


Album „The Resistance” jest, moim zdaniem, w stanie zainteresować niejednego muzycznego odbiorcę – nie brakuje tu bowiem złożonych, dopracowanych do perfekcji aranżacji, jak i ascetycznie instrumentyzowanych pozycji podkreślających umiejętności poszczególnych muzyków. Bez wątpienia jest to także obowiązkowa pozycja dla każdego fana Muse. Polecam.


Okładka:   https://en.wikipedia.org/wiki/The_Resistance_(album)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz