Wydawało
mi się kiedyś, że pozostawanie przez zespoły konsekwentnymi w kwestii
muzycznego stylu jest ich najlepszą decyzją. Moje zdanie stopniowo zmieniało
się wraz z poznawaniem nowych grup i wsłuchiwaniem się w ich często
diametralnie różne albumy łączące rozmaite gatunki, a przy tym zachowujące
oryginalny styl danej grupy.
Od
tego czasu zaczęłam doceniać rozmaite eksperymenty w brzmieniu znanych i
lubianych formacji, dlatego rozczarował mnie najnowszy, wydany w kwietniu 2018
roku album „Ember” autorstwa zespołu Breaking Benjamin.
A
stało się tak dlatego, że liczyłam na kontynuację kierunku nadanego swojej
muzyce przez Amerykanów, a łączącego hard rockowe, ciężkie od gitarowych
riffów aranżacje, z nadającymi im subtelnej delikatności dźwiękami
instrumentów smyczkowych charakteryzujące płytę „Dark Before Dawn”. Album „Ember”
pozbawiony tego elementu wydaje się niezwykle ciężki, trochę nawet
przytłaczający, a dodatkowo poszczególne kompozycje słabo wyróżniają się na tle
całości.
Co
prawda nie zabrakło utworów godnych zauważenia, jakimi są zwracający uwagę
refrenem „Psycho”, tajemniczo rozpoczynający się „Down” oraz wykonany w duecie
z amerykańskim choreografem i wokalistą Derekiem Hough „The Dark of You”.
Z
drugiej jednak strony album „Ember” wypełniają też kompozycje bardzo podobne do
tych, które znalazły się na wydanym w 2009 roku longplayu „Dear Agony” –
monotonny „Feed the Wolf”, nudnawy „Torn in Two” i zupełnie nijaki „Close Your
Eyes”.
Inny
zarzut wystosować muszę do specyficznego sposobu śpiewania wokalisty Breaking
Benjamin – Bena Burnleya, określany jako scream. Wykonanych w ten sposób
partii, w znacznie przesadzonej ilości, nie zabrakło w singlowym „Red Cold
River”, hałaśliwym „Save Yourself”, a także nieco mniej, ale w dalszym
ciągu nieprzyjemnie drapiących w uczy „Tourniquet” i „Blood”.
Mimo
moich najszczerszych chęci i dawania albumowi „Ember” kilku szans, nie wywarł
on na mnie oczekiwanego wrażenia. W kompozycjach będących jego częścią trudno
doszukać się bowiem oryginalności czy choćby elementów sprawiających, że
pozostanie na dłużej w pamięci słuchacza. Oceńcie sami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz