Nie
znam zbyt wielu wokalistów, którzy poszczycić się mogą nienaganną dykcją,
czystością intonacji i siłą głosu, połączonymi z jego interesującą barwą. Jednym
z takich muzyków jest współtwórca zespołów Free i Bad Company – Paul Rodgers.
Jego bluesowy, przyciągający uwagę wokal doceniany jest przez krytyków – 55
miejsce na liście „100 Największych Wokalistów Wszech Czasów” magazynu Rolling
Stone, a także przez fanów, którzy ochrzcili go mianem „The Voice”.
Przez
lata swojej działalności Paul Rodgers był członkiem zespołów Free, Bad Company,
The Firm, The Law, a także współpracował z grupą Queen pod szyldem Queen + Paul
Rodgers. Działania te przyniosły wokaliście popularność i szacunek muzycznego
świata, a fanom dostarczyły bogaty katalog albumów wypełnionych doskonałą
blues-rockową twórczością.
Obok
albumów długogrających w dyskografii zespołu Bad Company z Paulem Rodgersem na
czele odnaleźć możemy także koncertowe wydawnictwa, a najnowszym jest
rejestracja występu, jaki grupa dała 15 maja 2016 roku w słynnym amfiteatrze
Red Rocks w stanie Colorado (USA).
Mimo
pozornie niesprzyjającej pogody – padający deszcz, wyraźnie widoczny na
koncertowym nagraniu – zespół Bad Company zdołał zachęcić zgromadzoną w Red
Rocks publiczność do zabawy i wspólnego śpiewania największych klasyków
grupy.
W
zestawieniu nie mogło więc zabraknąć wzbogaconego partiami harmonijki ustnej
wykonanymi przez samego Paula Rodgersa „Feel Like Makin’ Love”, „Gone, Gone,
Gone” brzmiącego bardzo dostojnie za sprawą harmonii wokalnych tworzonych przez
perkusistę Simona Kirke’a, gitarzystę Howarda Leese’a i basistę Todda
Ronninga, a także opatrzonego przyjemnymi efektami świetlnymi „Shooting Star”.
Obok
efektów świetlnych oprawę wizualną koncertu uzupełniły animacje wyświetlane na
dwóch ekranach – pełgające płomienie w czasie „Burnin’ Sky”, połączone z
obłokami sztucznej mgły spowijającej muzyków w czasie utworu „Bad Company”.
Efektownie wyglądały też snopy dymu wyrzucane w powietrze w czasie
kończącego występ zespołu „Rock Steady”.
Publiczność
do zabawy porwały także utwory o charakterystycznych gitarowych aranżacjach –
„Live fot the Music” czy pogodny „Movin’ On” w których uwagę publiczności
zwrócił wspomniany już Howard Leese i zastępujący Micka Ralphsa, Rich Robinson
zanany z The Black Crowes. Najjaśniejszą gwiazdą był jednak oczywiście frontman
Bad Company, czyli Paul Rodgers ożywiający wokalnie każdy z utworów oraz
grający na ustawionym w sąsiedztwie zestawu perkusyjnego fortepianie w czasie
wykonania melodyjnego „Electricland” oraz dynamicznego „Bad Company”. Wokalista
w czasie koncertu nie stronił również od używania innych instrumentów – często
sięgał po tamburyn, ale zagrał także na gitarze akustycznej w ożywczo
brzmiącym „Crazy Circles” i „Seagull” w którym na gitarze prowadzącej
towarzyszył mu Simon Kirke.
Ponadto
Rodgers wielokrotnie i skutecznie zachęcał do wspólnego śpiewania zgromadzoną
w amfiteatrze Red Rocks publiczność. Dzięki jej wsparciu utwory „Ready for
Love”, "Rock N’ Roll Fantasy” czy choćby „Can’t Get Enough” nabrały
potężniejszego i wielowymiarowego wyrazu, co wyraźnie słychać również na
rejestracji audio tego wydarzenia.
Zapis
koncertu zespołu Bad Company w Red Rocks daje nam bardzo dobry i wiarygodny
obraz doskonałej fizycznej formy muzyków grupy. Jest także dowodem na to jak
potężnym, a zarazem czysto brzmiącym wokalem dysponuje Paul Rodgers, w dalszym
ciągu potrafiący stworzyć wraz z kolegami z Bad Company porywający,
blues-rockowy show. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz