Jeszcze
do niedawna przekonana byłam, że albumy typu The Best Of, Greatest Hits i tym
podobne są tworzone po to, by mówiąc językiem współczesnym – kasa się zgadzała, i miałam na myśli konta członków zespołu, a tymczasem to nie do końca
prawda, i często powodem wypuszczania takich składanek jest po prostu zapis w
kontrakcie z wytwórnią płytową zobowiązujący daną grupę do „stworzenia”
takiego longplaya.
Nierzadko
spotykaną praktyką wydawania tego typu albumów jest uprzednie przearanżowanie
mających się znaleźć na nich utworów, co może stwarzać pewne pozory świeżości,
a z całą pewnością jest mniej wtórne, niż wydawnictwa będące tylko i wyłącznie
zbiorem na przykład singli. I taką właśnie kompilację utworów już wcześniej
wydanych lecz odświeżonych zaserwował nam w 2014 roku kalifornijski zespół
P.O.D., a zatytułował go SoCal Sessions.
Album
ten stanowi przekrój przez twórczość zespołu, przy czym najliczniejszą
reprezentację mają dwa wcześniej wydane longplaye – Murdered Love i When Angels
& Serpents Dance.
Ale
zacznijmy od początku dyskografii, czyli Fundamental Elements Of Southtown i utworu Set Your Eyes To Zion, tutaj z
nieco złagodzoną aranżacją. Kolejny album to Satellite z którego na SoCal
Sessions trafiły niewiele różniący się od oryginału Youth of the Nation i mocno
ugrzeczniony na gitarach akustycznych Alive. Z Payable On Death wybrany został
jeden utwór – Will You, wolniejszy i delikatniejszy od pierwowzoru;
podobnie jak z Testify – reprezentowanego przez Strenght of My Life świetnie
przearanżowanego na styl reggae. Na SoCal Sessions znalazły się ponadto trzy
utwory z When Angels & Serpents Dance – This Ain’t No Ordinary Love Song,
It Can’t Rain Everyday i I’ll Be Ready, w których gitary elektryczne
zostały po prostu zastąpione akustycznymi. Najliczniejszą grupę stanowią
kompozycje pochodzące z Murdered Love – Panic & Run ciekawie snujący się na
tle pogodnej melodii, znowu bliskie oryginałom Higher i Beautiful oraz oparty
na akordeonowym podkładzie, jeden z najciekawiej zmienionych – Lost in
Forever.
SoCal
Sessions to zdecydowanie nie jest album nad którym można byłoby przesadnie się
rozwodzić i zachwycać, stanowi jednak istotny punkt w dyskografii zespołu,
który dzięki kilku ciekawie przearanżowanym utworom zasługuje na miejsca w
sercach i odtwarzaczach fanów grupy P.O.D.. Polecam.
Okładka: http://cdn.breathecast.com/data/images/full/24283/p-o-d.jpeg?w=600
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz