Nareszcie!
A dokładnie w zeszły piątek (7 października) zapowiedziany przez trzy utwory
singlowe, nieco ponad miesiąc przed koncertem w Polsce ukazał się najnowszy
album zespołu Alter Bridge – The Last Hero oczekiwany przeze mnie z
niecierpliwością.
A
oczekiwanie opłaciło się z nawiązką, bo longplay to ponad godzina doskonałej
rockowej muzyki skoncentrowanej na charakterystycznym wokalu Mylesa Kennedy’ego
i pomysłowych, oryginalnych riffach i solówkach w jakich specjalizuje się Mark
Tremonti.
Wyrazisty,
mroczny nastrój albumu budowany jest już od pierwszych sekund za sprawą
będącego wstępem do całości instrumentalnego intro rozpoczynającego pierwszy utwór
– Show Me a Leader. Dalej jest nie mniej intensywnie – The Writing on the
Wall porywa nas melodyjnymi wokalizami i przyjemnie dla ucha zbudowanym
refrenem, podobnie jak The Other Side – choć nieco bardziej monotonny, nadrabia
jednak ciekawym bridgem. Po tak intensywnym początku czas na zmianę nastroju
czyli My Champion ze swoim żwawym tempem i podnoszącym na duchu tekstem. Szybko
jednak porwani zostajemy gwałtownym choć przemyślanie uporządkowanym dźwiękom
gitar w poznanym już przed premierą albumu Poison in Your Veins. Jednym z najciekawszych
utworów na The Last Hero jest zdecydowanie Cradle to the Grave, który
wyróżnia niezwykle oryginalna melodia prowadzona na gitarze akustycznej,
ale i następujący po nim Losing Patience zdecydowanie zasługuje na pochwały,
tym razem pod adresem Mylesa Kennedy’ego umiejętnie modulującego swój głos
i prezentującego nam jego możliwości, które są naprawdę imponujące.
Podczas
tworzenia The Last Hero, Mark Tremonti w licznych wywiadach mówił o tym, że
zespół tworzy długie, złożone utwory, a jednym z nich jest właśnie The Side of
Fate burzliwie zmieniający nastroje i trzymający w napięciu od pierwszej do
ostatniej minuty. A po tak energetyzującym momencie muzyczny klimat ponownie
zostaje uspokojony, za sprawą You Will Be Remembered emocjonalnie zaśpiewanego
utworu, którego tekst skutecznie skłania do refleksji.
Wbrew
pozorom na The Last Hero nie ma zbyt wielu solówek z jakich znany jest Mark
Tremonti, jednak jedna z najciekawszych jest częścią Crows on a Wire, choć
krótka, mimo to bardzo wyrazista. Gitary ciekawie wykorzystane zostały
natomiast w oryginalnie zagranej melodii Twiglight, dzięki czemu utwór stylistycznie
nie przypomina niczego, co wcześniej stworzył zespół Alter Bridge. Podobnie
jest z Island of Fools, atakującym nas od początku intensywnym heavy
metalowym rytmem, który, jak się okazało, zupełnie nieźle pasuje do
Alter Bridge. W podobnym stylu utrzymany jest zamykający album utwór tytułowy –
The Last Hero wyróżniający się dzięki przejmującej i chyba najlepszej solówce
Tremontiego.
Kiedy
pierwszy raz zobaczyłam, jak długie jest najnowsze wydawnictwo Amerykanów
i poszczególne utwory, obawiałam się nieco nużących, monotonnych dłużyzn,
które często zniechęcają mnie do takich właśnie albumów, ale już po pierwszym
przesłuchaniu przekonałam się, że moje obawy były bezpodstawne, bo dzieło
stworzone przez Alter Bridge od początku do końca zaskakuje oryginalnymi
melodiami i dobrze przemyślanym rozłożeniem nastrojów. Na pochwałę zasługuje
także dobór tematyki utworów, które mimo iż posiadają wyraźny polityczny
wydźwięk, nie rażą typową dla tej tematyki stronniczością, lecz jedynie opisują
aktualną sytuację, mającą miejsce na świecie. Jedynym minusem jaki mogę
wymienić jest brak utworu zaśpiewanego przez Marka Tremonti, ale jest to
niewielki mankament, który nie ma zbyt wielkiego wpływu na moją pozytywną
opinię o całości. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz