Osobiście
bardzo lubię utwory o akustycznych aranżacjach, a jeszcze bardziej gdy
pierwotnie nagrane „z prądem” kompozycje są prezentowane w takiej właśnie
odsłonie. Zabieg ten często wykorzystywany jest w czasie występów na żywo, i ku
mojej radości zespół Shinedown także pokusił się o takie rozwiązanie dając
serię koncertów z akustycznymi wersjami swoich utworów, z których występ
w Kansas City został upamiętniony i wydany w 2011 roku w formie
rejestracji audio i wideo zatytułowanej „Anything and Everything” będącej
częścią boxu „Somewhere in the Stratosphere” zawierającego także zapis
koncertu w Waszyngtonie.
Zespół
Shinedown już w 2010 roku (wtedy odbyło się wspomniane wydarzenie) znany był
ze swojego, pełnego energii, rockowego grania, a jego efektem były trzy
wydane wtedy longplaye, z kompozycjami służącymi jako podstawa setlisty
występu w Kansas City. I chociaż przeważająca większość z nich zaaranżowana
jest z „elektrycznym” rozmachem, ich wersje akustyczne zabrzmiały nie mniej
efektownie. A przekonać możemy się o tym już po pierwszych minutach koncertu i
rozpoczętym gitarowym intro „Heroes”.
Muzyka
to jednak zaledwie część tego, co stanowi całość wydawnictwa „Anything and
Everything”, bowiem niemal równy czas zajmują zapowiedzi utworów, dokonywane
przez wokalistę grupy Shinedown – Brenta Smitha. I mimo, że są one w niektórych
przypadkach tak samo długie jak utwory, które poprzedzają (lub kończą), to
dzięki umiejętnościom lidera zespołu będącego świetnym mówcą, stanowią idealne ich dopełnienie.
Nawiązując do historii powstania kompozycji Brent Smith jako autor ich tekstów
nie mógł uniknąć wspominania swojej przeszłości (uzależnienie od narkotyków) będącej
podstawą części z nich, a jednym z takich utworów jest „Save Me” wykonany
z niesamowitą energią. W trakcie koncertu nie mogło także zabraknąć odniesień
do jakże ważnych kwestii jakimi jest ojcostwo – Brent Smith mówi o swoim synu,
ojcu i dziadku nawiązując do „If You Only Knew” i „Shed Some Light”, podkreśla
wartość naszego życia przed „45”, wspomina występy dla żołnierzy stacjonujących
w Iraku anonsując „Devour”.
Mimo
akustycznych aranżacji, zagrane w Kansas City utwory mają dynamiczny charakter,
a zawdzięczają to poniekąd muzykom towarzyszącym zespołowi Shinedown na scenie, a są to Brandon „The Bear” Alanis
odpowiedzialny za dźwięk instrumentów perkusyjnych (na co dzień technik
instrumentów perkusyjnych), Ryan Ashurst grający na basie (technik tegoż
instrumentu) i Alan Price grający na gitarze, dzięki którym utwory „The Sound
of Madness”, „I Dare You”, „Fly from the Inside”, oraz „Second Chance” brzmieniowo niczym nie
ustępują swoim oryginalnym wersjom.
W
czasie występu w Kansas City gościnnie pojawił się jeszcze wokalista Will Hoge
zaproszony przez zespół Shinedown do wspólnego wykonania kompozycji pochodzącej
z repertuaru The Beatles – „With a Little Help from My Friends”. Nie był to
jedyny cover jaki pojawił się tego wieczoru, bowiem gospodarze zaproponowali
publiczności własną (z wokalnym udziałem gitarzysty Zacha Myersa i basisty
Erica Bassa) wersję utworu „Times Like These” pochodzącego z repertuaru Foo
Fighters, a także często pojawiającą się w czasie występów na żywo kompozycję
„Simple Man” stworzoną oryginalnie przez zespół Lynyrd Skynyrd.
Wszystkie
te elementy układające się w spójną całość sprawiają, że mimo iż nie jest to
koncert porywająco widowiskowy, to dzięki doborowi utworów, a przede wszystkim
ich wykonaniu bardzo chętnie do niego wracam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz