Listopad to idealny czas, by słuchać
muzyki mogącej wypełnić czas w długie jesienne wieczory.
W mojej listopadowej playliście królował
zdecydowanie zespół Shinedown, którego chętnie słuchałam przed koncertem w
Warszawie. W tym czasie najczęściej odtwarzałam pochodzący z najnowszego albumu
grupy „Attention Attention” utwór „Get Up”.
Natomiast po koncercie (w drugiej części
miesiąca) moim odtwarzaczem zawładnęła kompozycja „Through the Ghost”, gdyż to
ona właśnie została nam, jako niespodzianka, zaprezentowana w stołecznej
Stodole.
Ale w listopadzie nie skupiłam się
wyłącznie na twórczości Shinedown. Równie często słuchałam też zespołu Queen w
klasycznej odsłonie z Freddiem Mercury, a najczęściej odtwarzałam nagrany na
żywo utwór „In the Lap of the Gods… Revisited”.
Na początku miesiąca na Facebooku
zespołu Plan Three zauważyłam zwiększoną aktywność i informacje świadczące o
tym, że grupa pracuje nad nowym materiałem. Ja jednak postanowiłam wrócić do
nieco starszych nagrań i często odtwarzałam kompozycję zatytułowaną „Battle
Song”.
Pod wpływem obejrzenia koncertowego
wydawnictwa „Concert for George” zorganizowanego przez Erica Claptona na część
swojego zmarłego przyjaciela George’a Harrisona w listopadzie często wracałam
do nagranego w czasie tego występu utworu „While My Guitar Gently Weeps”, w
wykonaniu którego gitarzyście towarzyszyli między innymi Paul McCartney i Jeff
Lynne.
Zdecydowanie często lubię wracać do
klasyków muzyki rockowej, a w tym miesiącu w moim odtwarzaczu regularnie
pojawiała się kompozycja „Hallelujah” stworzona przez Leonarda Cohena. Jednak
ja nie słuchałam jej w oryginalnej wersji, a w coverze formacji Pentatonix,
która ma w sobie coś takiego, że aż ciarki przechodzą podczas słuchania.
A czego Wy słuchaliście w mijającym
miesiącu? Zapraszam do komentowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz