środa, 10 lipca 2019

Volbeat „Beyond Hell/Above Heaven” (recenzja)


W wieloletniej historii muzyki rockowej z łatwością możemy odnaleźć zespoły, które zapadły w pamięć swoim słuchaczom za sprawą charakterystycznego stylu nadanego swojej twórczości.
Taki zabieg zastosowała też duńska grupa Volbeat wplatając w melodię swoich utworów elementy powstałego w latach 50-tych w USA stylu zwanego rockabilly. A w wyniku połączenia go z heavy metalową i hard rockową zadziornością powstał czwarty w dyskografii zespołu album zatytułowany „Beyond Hell/Above Heaven” wydany we wrześniu 2010 roku.

Porównując ten longplay do dwóch, które pojawiły się później („Outlaw Gentlemen & Shady Ladies” i „Seal the Deal & Let’s Boogie”) mogę stwierdzić, że jego brzmienie jest nieco cięższe, co słychać już w otwierającym zestawienie utworów „The Mirror and the Ripper”. Poszczególne kompozycje mają też bardziej heavy metalowe aranżacje – „Who They Are”, „A Warrior’s Call”, ale nie są one także pozbawione chwytliwych refrenów nadających im charakterystycznego, rozpoznawalnego dla muzyki Volbeat stylu – „Being 1”, „Magic Zone”.
Tym natomiast, co upodabnia longplay „Beyond Hell/Above Heaven” do jego następców jest obecność gościnie zaproszonych instrumentalistów i wokalistów. W tym licznym, bo aż pięcioosobowym gronie pojawili się Henrik Hall (Love Shop) grający na harmonijce ustnej w melodyjnym „Heaven Nor Hell”, Mille Petrozza (Kreator) śpiewający w rytmicznym „7 Shots” uzupełnionym gitarowymi partiami Michaela Dennera (Mercyful Fate/King Diamond). W galopującym „16 Dollars” wypełnionym chwytliwymi wokalizami Michaela Poulsena do zagrania na gitarze basowej zaproszony został Jakob Øelund (Taggy Tones), natomiast utwór „Evelyn” wspólnie z wokalistą Volbeat wykonał głos Napalm Death – Mark „Barney” Greenway.
Ale dzięki swoim umiejętnościom wokalnym Michael Poulsen doskonale brzmi również w skromnym towarzystwie kolegów z zespołu, przy ich pomocy wykonując melodyjny utwór „Fallen”, dynamiczny „A New Day” oraz będącą dosłownym dowodem wdzięczności dla fanów kompozycję „Thanks”.


Album „Beyond Hell/Above Haven” podobnie jak dwa wcześniej przesłuchane przeze mnie longplaye zespołu Volbeat bardzo szybko stał się jednym z tych po które chętnie sięgam. Jego muzyczna zawartość przepełniona gitarowymi melodiami i świetnymi partiami wokalnymi sprawia, że warto zarekomendować go fanom rocka i nie tylko. Polecam. 


Okładka:  https://en.wikipedia.org/wiki/Beyond_Hell/Above_Heaven

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz