Ostatnia już część z serii dowcipów o muzyce i muzykach.
O muzykach jazzowych
– Jak zgarnąć milion na graniu jazzu?
– Zacząć grać, mając dwa miliony.
Spotykają się dwaj jazzmani:
– Wiesz, kupiłem twoją nową płytę!
– A, to ty...
Spotykają się dwaj muzycy jazzowi i jeden mówi do drugiego:
– Wiesz, wydałem płytę!
– Super, a ile sprzedałeś?
– Eee, niewiele – dom, samochód...
O wokalistach
– Co robi chory śpiewak operowy?
– Cienko śpiewa.
– A śpiewaczka?
– Spuszcza z tonu.
– Czym się różni wydział wokalny od harfy?
– Harfa ma tylko siedem pedałów...
Po próbie opery dyrygent mówi do orkiestry:
– Proszę państwa – jutro wszyscy o pół tonu wyżej.
– A ja, a ja? – pyta się solistka.
– A pani jak zwykle – nic dodać nic ująć.
– W jaki sposób solistka zmienia żarówkę?
– Po prostu trzyma żarówkę, a świat kręci się wokół niej.
W sali koncertowej debiutująca śpiewaczka drżącym głosem śpiewa:
– Gdybym ja była ptaszęciem na niebie...
Głos z sali:
– A gdybym ja miał nabitą strzelbę...
– Z czego składa się głowa śpiewaczki operowej?
– Ze strun głosowych oraz pudła rezonansowego.
Dżentelmen
rozmawia ze swoją sąsiadką:
-
Madame, słyszałem wczoraj jak Pani śpiewała.
-
Tak tylko, dla zabicia czasu - odpowiada zawstydzona dama.
-
Straszną broń Pani wybrała, Madame!
O instrumentach
– Czym różni się wiolonczela od skrzypiec?
– Te drugie szybciej płoną.
– Jak odróżnić fortepian od wiewiórki?
– Postawić przy drzewie. To co na drzewo wejdzie, na pewno nie będzie
fortepianem.
Rozmawiają 2 korniki:
– Smakuje normalnie...
– A czego się spodziewałeś?
– Ludzie mówią, że to Stradivarius...
Różne
– Co mówi absolwent Akademii Muzycznej,
który nie ma pracy, do studenta Akademii Muzycznej, który dostał pracę?
– Zapiekankę proszę.
– Jak się nazywa taniec, który tańczy się na baczność?
– Mazurek Dąbrowskiego.
– Jaki jest najbardziej drewniany interwał?
– D, H.
Solista w czasie próby koncertu na trąbkę do dyrygenta:
– Panie kapelmistrzu, orkiestra gra tak głośno, że sam siebie nie słyszę.
Na to dyrygent:
– W takim razie jest pan szczęściarzem.
Spotyka się dwóch czeskich muzyków:
– Wiesz co, założyłem kapelę.
– Świetnie, a co to za kapela?
– Kwartet.
– O! A ilu was tam gra?
– Trzech.
– A kto?
– No ja i mój brat.
– To ty masz brata?!
– Nie, a co?
– Z jakich dźwięków składa się trójdźwięk masochistyczny?
– Do-sol-mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz