Muzyka
gitarowa, jak podkreślam co wpis na tym blogu, jest dla mnie niemalże jak
powietrze. Jest jednak coś, czego w tym rodzaju twórczości nie rozumiem i
nie lubię, a są to do przesady rozbudowane solówki gitarowe, często tak
udziwnione, że aż tracące sens i powodujące zagubienie wątku całego utworu.
Muzykiem,
którego instrumentalne popisy niemal od razu przypadły mi go gustu jest Nuno
Bettencourt działający w formacji Extreme, ale swoim nazwiskiem firmujący także
projekt o nazwie DramaGods mający na swoim koncie album „Love” wydany w 2005
roku.
Obok
partii gitarowych, które jak zwykle wykonał bezbłędnie, Bettencourt
odpowiedzialny jest także za warstwę wokalną longplaya prezentując swoją
ciekawą, bardzo przyjemną dla ucha barwę głosu we wszystkich kompozycjach
krążka. Tymi natomiast, którymi najskuteczniej przekonał mnie do swojego solowego
wydawnictwa są melodyjny „Bury You”, oraz balladowy „Interface” pojawiający się
później na ostatnim do tej pory albumie macierzystej formacji Bettencourta
zatytułowanym „Saudades de Rock”
Ponadto
longplay „Love” wyróżniają iskrzące gitarowe riffy bardzo charakterystyczne,
ale nie pozbawione świeżości będące podstawą dla najdłuższego na
albumie utworu „Heavy”, wypełniające „Nice to Meet You” i obecne w „Lockdown”,
w którym o uwagę słuchacza konkurują z wyraźną linią perkusji, podobnie jak w
delikatnie zaśpiewanym „Replay”.
Obok
gitar elektrycznych na albumie „Love” wykorzystane zostały także akustyczne
wersje tego instrumentu, ich delikatne dźwięki doskonale komponują się z surową
barwą głosu Bettencourta, co doskonale słychać w rozpoczynającym się
instrumentalnym wstępem „Broken”, klasycznie balladowym „Something About You” i
nastrojowym, choć z trudem zaśpiewanym „Sometimes”. Takich kłopotów wokalista,
a zarazem gitarzysta uniknął w kompozycjach o oryginalnych aranżacjach – opatrzonym
organowym wstępem „Pilots”, wzbogaconym o motyw pozytywki „Fearless Leader”, a
przede wszystkim mocno skoncentrowanym na syntezatorowych wstawkach „Megaton”.
Doskonale słucha się także zamykającego całość klawiszowo – gitarowego „Sky” z
mocno lirycznym wokalem Bettencourta.
Album
„Love” początkowo zaplanowany jako pierwsza część wydawnictwa „Love/Hate”
jest jedynym efektem działalności Nuno Bettencourta pod szyldem formacji
DramaGods. Longplay, choć w zasadzie różniący się od dokonań
gitarzysty i jego autora z zespołem Extreme, jest dla jego fanów (w tym także i
dla mnie) świetnym materiałem uzupełniającym dorobek Bettencourta. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz