Fani
odgrywają bardzo istotną rolę w życiu muzyków. Mówiąc wprost, ich liczba w
znacznym stopniu wpływa na popularność danej grupy lub solisty, a nawet
decyduje o jego, bądź ich materialnym statusie.
Zespołem,
który może poszczycić się niezwykle oddaną i wierną grupą wielbicieli jest
formacja Shinedown, często podkreślająca, że fani są dla jej muzyków niczym
szefowie, w związku z czym czwórka Amerykanów daje z siebie wszystko, by swoich
bossów zadowolić.
Wychodząc
naprzeciw oczekiwaniom słuchaczy, zespół po zakończeniu trasy promującej
poprzednie wydawnictwo (album „Threat to Survival”) czyli pod koniec 2016 roku
rozpoczął pracę nad jego następcą – longplayem „Attention Attention”, który
ukazał się 4 maja 2018 roku.
Na
początku warto wspomnieć o technicznych aspektach dotyczących tej płyty, a
związanych z jej brzmieniem, określonym przez gitarzystę zespołu Zacha Myersa
jako zdecydowanie cięższe od zawartości poprzednika. Istotny jest także fakt
związany z personelem odpowiedzialnym za jego tworzenie, składającym się
wyłącznie z członków zespołu z basistą Erikiem Bassem odpowiedzialnym za
inżynierię dźwięku, miksowanie i wyprodukowanie całości.
I
przyznać muszę, że spisał się on doskonale, oddając w ręce fanów świetny,
dynamiczny i niezwykle świeży album będący, jak powiedział wokalista
Shinedown, Brent Smith spójną historią nawiązującą do tego, co jest bliskie każdemu
słuchaczowi. A dotyczy ona walki z wewnętrznymi demonami, o czym opowiada już
pierwszy z singli promujących album – ciężki gitarowy „Devil”. Tematyka ta
przewija się przez pierwszą część płyty – mroczny „Black Soul”, oparty na
ciekawym kontraście pomiędzy świetnie zaśpiewanymi refrenami i melorecytowanymi
zwrotkami utwór tytułowy albumu „Attention Attention”, a także bezlitośnie
rzucający nam prawdę w oczy, ciekawie zaaranżowany „Kill Your Conscience”.
W
podobnej tematyce utrzymany jest żwawo toczący się „Pyro”, a także będący jego
rytmicznym przeciwieństwem „Monsters”. Apogeum walki z wewnętrznymi przeciwnościami
następuje natomiast w „Darkside” wyróżniającym się zgrabnym połączeniem
gitarowej melodii i klawiszowych partii nadających całości oryginalności, by w
„Creatures”, równie ciekawym pod względem aranżacji, uświadomić nam, że wszyscy
zmagamy się z problemami.
Nadzieję
daje nam już kolejny utwór – wzbogacony o intrygujące efekty dźwiękowe „Evolve”,
po którym słyszymy podnoszący na duchu i motywujący do działania „Get Up”
napisany z myślą o cierpiącym na depresję basiście zespołu Eriku Bassie.
Istotne przesłanie niesie ze sobą także kompozycja „Special” przypominająca
nam, że wcale nie jesteśmy wyjątkowi, a przynajmniej nie bardziej niż inni ludzie i w związku z tym w
taki sam sposób zasługujemy na szacunek. A udowadnia to drugi singiel promujący
album – utwór „The Human Radio” niezwykle dynamiczny rytmicznie i melodyjnie,
co charakterystyczne jest także dla zamykającej całość kompozycji
„Brilliant” rozpoczynającej się zupełnie niepozornie, by nabrać żwawego tempa
podkreślonego wyraźną linią perkusji.
Po
kilkukrotnym przesłuchaniu albumu „Attention Attention” z pełnym przekonaniem
stwierdzam, że decyzja oddania go w producenckie ręce Erika Bassa była
zdecydowanie dobrym posunięciem zespołu Shinedown. Jego umiejętne działania
pozwoliły bowiem na stworzenie longplaya wyjątkowego, zabierającego słuchacza w
niezwykle intensywną muzycznie i emocjonalnie podróż, którą kończy bogatszy o
nowe doświadczenia i cenne przemyślenia. Gorąco polecam.
Strasznie mi się podoba ten ich album <3<3<3 Totalnie zachwytłam od pierwszego przesłuchania <3<3<3 Och, długo będę go jeszcze katować :D:D:D
OdpowiedzUsuńA ja jestem rozczarowany. Płaskie to i mdłe. Ot 100% klasyczny poprawny do bólu album. Od kropki do kropki. Nie tego oczekiwałem po autorach takie "45" albo po genialnym wykonaniu "Simply Man"
OdpowiedzUsuń