Całkowicie bez cenzury – druga część
mojej muzycznej historii.
Ale
z mojej obsesji płynęły także korzyści w postaci zaznajamiania się z językiem
angielskim, co prawda początkowo dość prymitywne, a polegające na fonetycznym
zapisie tekstów utworów po to by móc je śpiewać razem z
nagraniami, a stopniowo polegające na tłumaczeniu tekstów lub pojedynczych
wyrazów.
teksty do
utworów Linkin Park i ich fonetyczny zapis
Przyznać
muszę, że moja „Wielka Czwórka” miała ogromny wpływ na ukształtowanie mojego
gustu, ale w pewnym momencie muzyka tych zespołów zaczęła mi nie wystarczać i
do repertuaru włączyłam także innych wykonawców idąc tym razem w kierunku
klasyki, słuchając przede wszystkim Marka Grechuty i Queen.
A
później nastały dla mnie czasy Internetowe i nastąpiło załamanie w postaci
boysbandów których łatwa, lekka i przyjemna twórczość omamiła mnie na jakiś
czas (przyznaję niedługi, ale jednak) kiedy znowu zaczęłam odczuwać
niedosyt i potrzebę zainteresowania się nieco cięższym graniem, która
zaowocowała zaznajomieniem się z dokonaniami Matchbox Twenty i Shinedown, a z
czasem także Muse czy Kings of Leon i tak zostało już do dziś, kiedy
najchętniej sięgam po muzykę rockową, nie gardząc jednak jej pośrednimi
odmianami – hard rockiem, rockiem progresywnym czy choćby melodyjnym metalem i
dobrym popem.
Po
tak szczegółowym opisie sama przyznaję, że moja muzyczna historia była dosyć
zawiła i burzliwa. Mam tylko nadzieję, że mój gust muzyczny zostanie w tym
miejscu w którym jest teraz, a wydłużać się będzie jedynie lista
wykonawców, których zaliczać będę do grona moich ulubionych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz