Dźwięki
muzyki towarzyszą nam niemal na każdym kroku, już od dzieciństwa jesteśmy
z nią oswajani przez wesołe piosenki o żabkach i pieskach, w
późniejszym czasie ulegamy modzie, wyborom rówieśników czy starszego rodzeństwa,
by w końcu samodzielnie zacząć kształtować swój gust świadomie wybierając
muzykę, która najbardziej nam się podoba.
Właśnie
taki przebieg miała moja muzyczna historia zapoczątkowana w okresie około
przedszkolnym, kiedy przebojami najczęściej słuchanymi były utwory tradycyjne
(„Przybyli ułani pod okienko”, „Dorotka” czy „Pieski małe dwa”) śpiewane
głównie przez ukochanego dziadka i mamę. Okres wczesnoszkolny zdominowała w
moim przypadku fascynacja muzyką disco polo z regularnie oglądanym programem Disco
Polo Live, a czasy nastoletnie to zauroczenie twórczością polskich zespołów
Just 5 i LO27. Ale prawdziwa fascynacja nastąpiła dopiero później, a mianowicie
w czasie kiedy niezwykle popularny stał się zespół Ich Troje, którego muzyka i
w ogóle istnienie stało się dosłownie sensem mojego życia. W tym właśnie czasie
zaczęłam kupować Bravo i śledzić newsy w innych gazetach, tworzyłam
także albumy (zeszyty) z wycinkami dotyczącymi zespołu, które niedawno
wyrzuciłam. Chcąc być na bieżąco z dokonaniami grupy zaczęłam też
oglądać listę przebojów emitowaną przez telewizyjną Dwójkę - 30 Ton Lista
Lista, którą darzę ogromnym sentymentem, bo pomogła mi się wyplątać z
zauroczenia Ich Troje na rzecz fascynacji najpierw P.O.D., a niedługo później
Linkin Park. W tym samym czasie, w okresie wakacyjnym spędzałam czas słuchając
radia i czatując na „fajne” piosenki, które nagrywałam na kasety tworząc
własne składanki. I to właśnie dzięki rozgłośniom (Radio Zet i RMF FM) poznałam
twórczość Nickelback i The Calling, która pozwoliła mi bezpowrotnie zapomnieć
o Ich Troje. Wyszukiwanie informacji o niedawnych ulubieńcach
ustąpiło miejsca gromadzeniu wycinków o mojej „Wielkiej Czwórce” jak ich
wtedy nazywałam. Uwielbienie przerodziło się w coś na kształt obsesji z chęcią
poznania każdego szczegółu z życia muzyków, co (pozornie) umożliwiały
czasopisma typu Bravo i Popcorn będące obowiązkową lekturą i źródłem
materiałów do tworzenia nowych albumów.
fragment albumu
o Linkin Park
wycinki o P.O.D.
artykuł o The
Calling
ze zbiorów na
temat Nickelback
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz