niedziela, 16 kwietnia 2017

Moja muzyczna historia (część 1)



Dźwięki muzyki towarzyszą nam niemal na każdym kroku, już od dzieciństwa jesteśmy z nią oswajani przez wesołe piosenki o żabkach i pieskach, w późniejszym czasie ulegamy modzie, wyborom rówieśników czy starszego rodzeństwa, by w końcu samodzielnie zacząć kształtować swój gust świadomie wybierając muzykę, która najbardziej nam się podoba.
Właśnie taki przebieg miała moja muzyczna historia zapoczątkowana w okresie około przedszkolnym, kiedy przebojami najczęściej słuchanymi były utwory tradycyjne („Przybyli ułani pod okienko”, „Dorotka” czy „Pieski małe dwa”) śpiewane głównie przez ukochanego dziadka i mamę. Okres wczesnoszkolny zdominowała w moim przypadku fascynacja muzyką disco polo z regularnie oglądanym programem Disco Polo Live, a czasy nastoletnie to zauroczenie twórczością polskich zespołów Just 5 i LO27. Ale prawdziwa fascynacja nastąpiła dopiero później, a mianowicie w czasie kiedy niezwykle popularny stał się zespół Ich Troje, którego muzyka i w ogóle istnienie stało się dosłownie sensem mojego życia. W tym właśnie czasie zaczęłam kupować Bravo i śledzić newsy w innych gazetach, tworzyłam także albumy (zeszyty) z wycinkami dotyczącymi zespołu, które niedawno wyrzuciłam. Chcąc być na bieżąco z dokonaniami grupy zaczęłam też oglądać listę przebojów emitowaną przez telewizyjną Dwójkę - 30 Ton Lista Lista, którą darzę ogromnym sentymentem, bo pomogła mi się wyplątać z zauroczenia Ich Troje na rzecz fascynacji najpierw P.O.D., a niedługo później Linkin Park. W tym samym czasie, w okresie wakacyjnym spędzałam czas słuchając radia i czatując na „fajne” piosenki, które nagrywałam na kasety tworząc własne składanki. I to właśnie dzięki rozgłośniom (Radio Zet i RMF FM) poznałam twórczość Nickelback i The Calling, która pozwoliła mi bezpowrotnie zapomnieć o Ich Troje. Wyszukiwanie informacji o niedawnych ulubieńcach ustąpiło miejsca gromadzeniu wycinków o mojej „Wielkiej Czwórce” jak ich wtedy nazywałam. Uwielbienie przerodziło się w coś na kształt obsesji z chęcią poznania każdego szczegółu z życia muzyków, co (pozornie) umożliwiały czasopisma typu Bravo i Popcorn będące obowiązkową lekturą i źródłem materiałów do tworzenia nowych albumów.
fragment albumu o Linkin Park

wycinki o P.O.D.

artykuł o The Calling

ze zbiorów na temat Nickelback

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz