Pamiętam,
że jeszcze kilka lat temu moje zdanie na temat rocka progresywnego nie było
zbyt pochlebne. Uważałam ten gatunek muzyki za zbyt „wydumany”, przesadnie
skomplikowany, a wręcz nudny. Moje podejście zmieniło się jednak nieco po
usłyszeniu pochodzącego z Norwegii zespołu Gazpacho, który swoją muzyką, a
dokładnie albumem „March of Ghosts” wydanym w 2012 roku zaskarbił sobie moją
sympatię.
Pomysł
na longplay zrodził się w głowach muzyków grupy w czasie trwającego dzień i noc
jam session, podczas którego pojawiło się większość pomysłów
przekształconych następnie w utwory wypełniające siódme wydawnictwo Gazpacho.
A
kompozycje te są zbiorem krótkich historii, jakie główny bohater usłyszał od
nawiedzających go duchów, spowite w urzekające, momentami hipnotyczne, ale
przykuwające uwagę melodie. Wśród jedenastu utworów znajdujących się na
„March of Ghosts” nie zabrakło złożonych aranżacji, tak charakterystycznych
dla rocka progresywnego, a będących elementem utworu „Hell Freezes Over I”
i kolejnych, zatytułowanych w ten sam sposób i oznaczonych rzymskimi
cyframi – II, III i IV.
Oryginalności
muzyce zespołu Gazpacho dodają zdecydowanie wplecione w melodie poszczególnych
utworów partie skrzypiec, za które odpowiedzialny jest niezwykle utalentowany
muzyk Mikael Krømer, a usłyszeć je możemy między innymi w sennie snującym się ”Black
Lily”, bogato instrumentyzowanym „Gold Star”, a także w moim zdecydowanym
faworycie, czyli „Mary Celeste” z warstwą liryczną nawiązującą do historii
statku o takiej właśnie nazwie, którego załoga zniknęła z pokładu w niewyjaśnionych
okolicznościach.
Obok
muzyki duże znaczenie w twórczości zespołu Gazpacho odgrywa wokal Jana Henrika
Ohme’a dodający kompozycjom tajemniczości, jak w przypadku utworu „Golem”, a
także idealnie przekazujący, a wręcz tworzący nastrój, co doskonale
słychać w mrocznym „What Did I Do?”
Mimo
tego, że rock progresywny jako gatunek muzyczny nie do końca przekonuje mnie swoją
estetyką, to jednak muzyka Gazpacho, a w szczególności album „March of Ghosts”
znajduje się wśród tych, po które chętnie i często sięgam. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz