Kiedy
poznałam zespół Alter Bridge i tworzoną przezeń muzykę z zainteresowaniem
zaczęłam zgłębiać muzyczne losy poszczególnych członków tworzących tą
amerykańską formację. I tak z zaskoczeniem odkryłam, że trzy
czwarte składu tworzącego Alter Bridge (Mark Tremonti, Scott Phillips i Brian
Marshall) formowała nieistniejący już zespół Creed, którego twórczość, prawdę
powiedziawszy, nieszczególnie mnie urzekła. Jedynym nienależącym wcześniej do
grupy Creed muzykiem współtworzącym Alter Bridge jest wokalista Myles Kennedy,
który w latach 1996 – 2002 wraz z zespołem The Mayfield Four nagrał dwa albumy
długogrające.
Pierwszy
z nich – Fallout wydany został w 1998 roku i stanowi ciekawą mieszaninę
rockowych melodii z soulowymi brzmieniami, o czym możemy przekonać się już po
odsłuchaniu pierwszej kompozycji – Shuddershell, wyśpiewywanej nieco
rozedrganym, choć wyrazistym głosem wokalisty. Nieco więcej klasycznego rocka
zespół zaserwował słuchaczom w urozmaiconym melodyjnym gitarowym tłem utworze
Suckerpunch. W podobnym charakterze utrzymana jest także inna pozycja – Always,
w której oprócz powtarzającego się motywu wyraźnie słyszalna jest linia basu będąca
ciekawym rozwiązaniem na utrzymanie całości w ryzach. Gitara basowa, a
raczej jej dźwięk odegrała znaczącą rolę także w innych utworach, doskonałym
przykładem jest Big Verb – chyba najbardziej oryginalna kompozycja, jaka
znalazła się na albumie Fallout, a która raz usłyszana na długo zapada w
pamięć. Nie mniej charakterystyczna jest kolejna pozycja – Realign –
swobodnie zaśpiewana, choć nieco drażniąca zmiennymi nastrojami, jakie za
pomocą swojego głosu prezentuje wokalista – Myles Kennedy. Plastyczność wokalu
lidera zespołu doskonale sprawdza się natomiast w utworach zaaranżowanych w
bluesowym stylu – momentami snującym się sennie Forfeit, nastrojowym, pewnie,
choć delikatnie zaśpiewanym 12/31, a także w będącym coverem wypromowanego w
1971 roku, a pierwotnie nagranym przez amerykańskiego muzyka Marvina Gaye
utworze Inner City Blues.
Nie
mniej charakterystyczną kompozycją jaka znalazła się na albumie Fallout jest
nieco zabałaganiony melodyjnie No One Nothing oraz dynamicznie zmieniający
nastroje utwór tytułowy – Fallout. Całości dopełniają balladowy, kojący harmonijną
aranżacją Don’t Walk Away i najdłuższa, bo niemal siedmiominutowa
kompozycja Overflow z nieco drażniącym, niepasującym do całości sposobem
modulowania głosu przez Kennedy’ego.
Mimo,
że Fallout jako album gatunkowo nie do końca mieści się w obrębie moich
muzycznych zainteresowań, to przyznaję, że longplay ten ma w sobie coś, co
skutecznie przyciąga uwagę i skłania do kolejnych przesłuchań. Być może
jest to nieco inaczej niż w Alter Bridge „wykorzystywany” przez Kennedy’ego
jego własny wokal, a z całą pewnością wpływ na moje zainteresowanie longplayem
miały oryginalne, przemyślanie zaaranżowane melodie, które są zdecydowanie
mocnym punktem tego wydawnictwa. I z tego też powodu serdecznie go polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz